70 lat temu Specjalny Sąd Karny w Lublinie skazał na śmierć pięciu zbrodniarzy z niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Szósty oskarżony popełnił samobójstwo przed ogłoszeniem wyroku. Był to pierwszy proces hitlerowskich oprawców przed polskim sądem.
Proces toczył się od 27 listopada do 2 grudnia 1944 r. "To był proces czasu wojny, system prawny nie istniał, a polscy sędziowie należeli do najbardziej wyniszczonych przez Niemców grup zawodowych" - przypomina historyk.
"Kara śmierci zrozumiała"
Na atmosferę wokół procesu miały wpływ egzekucje więźniów na zamku lubelskim dokonane przez Niemców w lipcu 1944 r. i to, co mieszkańcy Lublina zobaczyli na Majdanku: krematoria, zwłoki pomordowanych, także przeprowadzane wtedy ekshumacje. Dzień przed rozpoczęciem procesu w dwóch lubelskich kinach wyświetlono paradokumentalny film w reżyserii Aleksandra Forda "Cmentarzysko Europy”, nakręcony latem 1944 r., który opowiadał o zbrodniach popełnionych przez Niemców na Majdanku.
"To jeszcze raz w sposób bezpośredni przypomniało mieszkańcom Lublina, kto jest sądzony. Skutek był taki, że żeby doprowadzić oskarżonych na salę sądową trzeba było im zapewnić eskortę wojskowa, która nawet strzelała w powietrze, żeby nie doszło do linczu na nich” - powiedział Lenarczyk.
"W tamtych warunkach kara śmierci była zrozumiała, oczywista i w ówczesnym momencie usprawiedliwiona” - dodał historyk.
Proces
Po wejściu wojsk sowieckich do Lublina, na początku sierpnia 1944 r. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, w porozumieniu z władzami ZSRR, powołał komisję do zbadania zbrodni popełnionych w obozie na Majdanku. Komisja ta zebrała materiały, które stały się podstawą do sporządzenia aktu oskarżenia przeciwko ujętym niemieckim zbrodniarzom.
27 listopada 1944 r. rozpoczął się proces sześciu zbrodniarzy. Byli to czterej członkowie załogi Majdanka, esesmani: Hermann Vogel, Wilhelm Gerstenmeier, Anton Thernes i Theodor Schoellen oraz dwaj niemieccy kryminaliści, którzy pełnili w obozie funkcję kapo: Heinz Stalp i Edmund Pohlmann.
Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy, ale podczas procesu potwierdzili oni, że na Majdanku były dokonywane zbrodnie. Wszyscy mieli obrońców z urzędu.
Sąd przesłuchał kilkunastu świadków, którzy wskazywali, że oskarżeni znęcali się nad więźniami. Prokurator Henryk Cieśluk podkreślił w swoim przemówieniu, że Majdanek był "obozem wyniszczenia” i "laboratorium śmierci”, co wykazał przewód sądowy, a oskarżeni są współwinnymi dokonanych tu zbrodni. Zażądał dla nich kary śmierci. Taki sam wniosek złożył drugi prokurator Jerzy Sawicki.
Wyrok wykonano publicznie
2 grudnia 1944 r. Specjalny Sąd Karny pod przewodnictwem Bogdana Zembrzuskiego skazał pięciu oskarżonych na karę śmierci. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że zbadał szczegółowo winę każdego z oskarżonych i uznał akt oskarżenia za udowodniony.
Wyrok wykonano publicznie, przez powieszenie, na Majdanku następnego dnia.
Sąd umorzył postępowanie wobec szóstego oskarżonego, Pohlmanna, który popełnił samobójstwo przed zakończeniem procesu.
Podstawą prawną procesu były dwa dekrety PKWN: z 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy, winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego, oraz dekret z 12 września 1944 r. o Specjalnych Sądach Karnych do spraw zbrodniarzy faszystowsko-hitlerowskich.
Hitlerowski obóz koncentracyjny na Majdanku, Konzentrationslager Lublin, istniał od października 1941 r. do lipca 1944 r. Początkowo w obozie przetrzymywano wyłącznie mężczyzn; od października 1942 r. więziono tu także kobiety, a od marca 1943 r. - dzieci. Na Majdanek trafiali Żydzi, więźniowie polityczni, ludzie uznani przez Niemców za "aspołecznych", świadkowie Jehowy, homoseksualiści, a także jeńcy wojenni, cywile aresztowani w charakterze zakładników, osoby ujęte podczas łapanek, wysiedleń i pacyfikacji.
Spośród prawdopodobnie 150 tys. osób, które przeszły przez Majdanek, na skutek głodu, chorób, pracy ponad siły, a także w egzekucjach i komorach gazowych, życie straciło około 80 tys. osób. 60 tys. z nich to byli Żydzi przywożeni do obozu z całej Europy.
W procesach, które odbyły się przed sądami polskimi i niemieckimi, w sumie osądzono niespełna 200 osób spośród około 2 tys., które pełniły służbę w obozie.