Miasto pozwało do sądu fundację, która wynajmowała lokal przy Krakowskim Przedmieściu, ale przestała za niego płacić, a potem przepadła bez śladu wraz z kluczami do części pomieszczeń. Aby się do nich dostać, Zarząd Nieruchomości Komunalnych musi czekać na wyrok sądu
Fundacja Horeca przez trzy lata wynajmowała ponad 265 mkw. w miejskiej kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu 39. Umowa była zawarta na czas określony i wygasła z końcem kwietnia tego roku.
Miesiąc przed tym terminem fundacja poprosiła miasto o zawarcie kolejnej umowy bez ogłaszania przetargu. Na to musiałaby się jednak zgodzić Rada Miasta. Prosząc o taką zgodę prezydent przekonywał radnych, że fundacja prowadzi pożyteczną działalność, że jest solidnym najemcą, nie ma zaległości czynszowych i we własnym zakresie wyremontowała lokal, chociaż nie będzie jej za to przysługiwać (w jakiejkolwiek postaci) zwrot wydatków. W kwietniu Rada Miasta bez żadnego głosu sprzeciwu pozwoliła na zawarcie kolejnej umowy z fundacją.
Umowa ostatecznie nie została podpisana, bo Horeca przestała płacić. – Do końca kwietnia wszystko było w porządku. Potem pojawiły się zaległości, które w tej chwili sięgają prawie 20 tys. zł – mówi Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych odpowiedzialnego za miejską kamienicę przy Krakowskim Przedmieściu 39. – Fundacja nie odbiera korespondencji, nie ma z nią żadnego kontaktu, także telefonicznego.
W czwartek, na prośbę prezydenta, Rada Miasta ma głosować nad cofnięciem kwietniowej zgody na wynajęcie lokalu bez przetargu. Ale nie będzie to jeszcze oznaczać końca przygód. Okazuje się, że miasto wciąż nie ma kontroli nad częścią lokalu, z którego korzystała wcześniej fundacja Horeca.
– Nie mamy dostępu do dwóch pomieszczeń o łącznej powierzchni 115 mkw. – przyznaje Bilik. Pozostałą powierzchnię podnajmowała od fundacji szkoła językowa, która nie jest niczemu winna i nie stanie się ofiarą całego zamieszania, bo ZNK nie zamierza jej stąd wyrzucać. Szkoła działa, jak działała, a jedyną różnicą jest to, że nie płaci za lokal fundacji, tylko miastu.
Sporem między miastem a fundacją zajmie się sąd. – Skierowaliśmy do sądu pozew o opróżnienie pomieszczeń oraz o nakaz zapłaty – potwierdza rzecznik ZNK.