We wtorek po południu funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei na holu głównym dworca PKP zauważyli przemoczonego chłopca.
10-letni Damian twierdził, że mieszka w Chełmie a bilet na pociąg kupiła mu matka, która wysłała go do krewnego. Do Lublina miał przyjechać w poniedziałek. Mówił też, że noc spędził na ławce w parku.
Prawda okazała się inna. Chłopak mieszka w Lublinie, a z domu wyszedł przed południem. Policjanci zabrali chłopca do izby dziecka.