Przemysława M. agenci CBA zatrzymali w szpitalu. Śledczy podejrzewają, że kilka dni temu chirurg wziął od męża pacjentki 1000 zł i artykuły spożywcze.
Następnego dnia stanął przed prokuratorem. Usłyszał zarzut żądania od pacjentki 1000 złotych łapówki za przeprowadzenie operacji. – Podejrzany jest również o przyjęcie korzyści majątkowej od męża tej pacjentki. 30 stycznia 2013 r. były to artykuły spożywcze warte 100 zł, a 7 lutego 2013 r. 1000 złotych – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Przemysław M. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. – Złożył wyjaśnienia. Wynika z nich, że mąż pacjentki, wbrew woli lekarza, zostawił w jego gabinecie reklamówkę z artykułami spożywczymi: rybami i miodem – dodaje Syk-Jankowska.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie w oparciu o materiały przekazane jej przez funkcjonariuszy lubelskiej delegatury CBA. Agenci nie chcą zdradzić ani okoliczności zatrzymania lekarza, ani tego, skąd wiedzieli o łapówce.
Szpital przy ul. Staszica w Lublinie podlega Uniwersytetowi Medycznemu.
– Doktor M. ma opinię sprawnego chirurga i lekarza nieszczędzącego czasu pacjentom – mówi Włodzimierz Matysiak, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Uczelnia nie podjęła jeszcze decyzji, jakie kroki zastosuje wobec chirurga. – Nie mamy jeszcze oficjalnego zawiadomienia z prokuratury w tej sprawie – dodaje Matysiak.
Prokuratura zdecydowała, że Przemysław M. ma wpłacić 30 tys. zł poręczenia majątkowego. Lekarzowi grozi kara do 10 lat więzienia.