Rozmowa z prof. Janem Oleszczukiem, wojewódzkim konsultantem ds. położnictwa i ginekologii.
• Czy sprawa kobiety chorej na stwardnienie rozsiane, która urodziła martwe dziecko jest dla pana szokująca?
Prof. Jan Oleszczuk: - Oczywiście, bo takie rzeczy zdarzają się bardzo rzadko. Dlatego trzeba wyjaśnić przyczyny, ustalić, dlaczego kobieta nie była pod stałą opieką lekarza, mimo że ciąża była zaawansowana i dodatkowo zagrożona. W takich przypadkach przebywanie w domu jest niedopuszczalne.
• Czy w takich przypadkach wina stoi po stronie szpitala czy pacjenta?
- W większości przypadków to pacjent i jego rodzina ponosi odpowiedzialność. Wiąże się to często ze stopniem świadomości na temat postępowania w takich przypadkach. Może być tak, że matka po prostu nie zgłosi się do szpitala. Dlatego tak ważna powinna być edukacja kobiet, bo ta na etapie szkolnym nie wystarcza. Jeśli kobieta będzie świadoma swojego stanu i tego, jak postępować w sytuacjach zagrożenia, takich przypadków nie będzie. Niestety, działań edukacyjnych brakuje, a przecież pozyskanie na nie środków finansowych jest możliwe.
• Jak powinna wyglądać opieka nad kobietą w zagrożonej ciąży?
- Wizyty u lekarza powinny być częstsze niż normalnie. W przypadku ciąży niezagrożonej, kobieta powinna zgłaszać się co miesiąc, więc jeśli istnieje ryzyko, wizyty powinny odbywać się z częstotliwością od trzech tygodni do tygodnia, a nawet codziennie, jeśli pobyt pacjentki w szpitalu jest niemożliwy. Takie pacjentki powinien prowadzić lekarz, który ma doświadczenie z ciążami zagrożonymi. Jeśli natomiast kobieta leży na oddziale patologii ciąży, lekarze codziennie kontrolują jej stan.
• Jak wygląda opieka na oddziałach położniczych w szpitalach w naszym regionie?
- W zależności od stanu zdrowia i ryzyka, jakie niesie ze sobą ciąża, kobiety trafiają na jeden z trzech oddziałów. Oddział pierwszego stopnia jest dla kobiet z niezagrożoną ciążą, drugiego - z podwyższonym ryzykiem i trzeciego - z wysokim ryzykiem. Ten system sprawdza się bardzo dobrze, spada umieralność dzieci o masie ciała poniżej kilograma, co jest dobrym rezultatem.