Dwoje dzieci ucierpiało we wczorajszym wypadku na skrzyżowaniu ul. Zelwerowicza i Bohaterów Września. Skrzyżowaniu, które okoliczni mieszkańcy nazywają niebezpiecznym i proszą miasto, by inaczej urządziło tu ruch, bo to nie pierwszy wypadek.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Do zdarzenia doszło tuż przed godziną 8. Kierowca mitsubishi jechał ul. Zelwerowicza od strony Choin. Na skrzyżowaniu z ul. Bohaterów Września całkowicie zignorował znak „STOP” i zderzył się z astrą, której dwoje młodych pasażerów trafiło do szpitala. To dziesięcioletnia dziewczynka i piętnastoletni chłopak.
– Problem polega na tym, że rano niektórzy kierowcy, by uniknąć korka przy skręcie w lewo z Zelwerowicza w Bohaterów Września, jadą na wprost w ślepą ulicę i tam zaraz zawracają – mówi pan Krzysztof, kierowca z Czechowa, który codziennie wozi tędy córkę do szkoły. – Tak też było podczas wczorajszego wypadku. Takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne i doprowadza do groźnych sytuacji.
Problemy są od początku istnienia skrzyżowania. Miasto nie zdecydowało się na ustawienie tu choćby sygnalizacji świetlnej.
– Nie wykluczamy raz na zawsze, że sygnalizacja na tym skrzyżowaniu nie powstanie. Jednak w najbliższym czasie nie mamy w planach takiego zadania – odpowiada Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Wiosną tego roku wprowadziliśmy dla tego skrzyżowania nową organizację ruchu, która nie daje cienia wątpliwości, jakie zachowania wymagane są od kierowcy.
Zdaniem miasta trudno jest stwierdzić, że sygnalizacja świetlna byłaby bardziej skuteczna od nowego oznakowania, które zamontowano tu po licznych kolizjach.
– Jaka jest gwarancja, że jeden sygnalizator sprawiłby, że kierowca by się zatrzymał, skoro nie poskutkowała ta sama informacja „wysyłana” przez 6 innych znaków? – pyta Kieliszek. I wylicza, że najpierw kierowca zignorował znak „ustąp pierwszeństwa”, znak „STOP”, ostrzeżenie o zbliżaniu się do niebezpiecznego miejsca z tabliczką informującą o kolizjach, a także trzęsące autem czerwone linie naniesione na jezdnię.
– Na tym skrzyżowaniu powinno powstać turbinowe rondo – ocenia pan Krzysztof. – Upłynniłoby to ruch i spowodowało, że kierowcy jadący Bohaterów Września musieliby zwolnić.
Ratusz odpowiada wprost, że jeszcze przez kilka lat nie ma co liczyć na wybudowanie tu ronda, bo drogi były budowane przy wykorzystaniu unijnych dotacji. A to wiąże się z zakazem przebudowy dróg przez pięć lat od ich otwarcia, pod groźbą zwrotu udzielonej dotacji.