KUL nie będzie musiał płacić za remont pałacu Potockich przy ul. Staszica (wystawił go na sprzedaż), bo dostał od wojska w dzierżawę dawne koszary na Majdanku. Tyle że tam na razie uczelnia nie zbuduje nowych obiektów.
– Czekamy na zakończenie toczących się postępowań i informacje z WAM w tej sprawie – mówi z kolei Beata Górka, rzecznik KUL. I dodaje, że na razie nie zapadły żadne decyzje dotyczące nowych inwestycji uczelni na terenie byłych koszar. – Na razie nasi studenci będą mieli zajęcia w dwóch budynkach, które dostaliśmy w dzierżawę od wojska razem z terenem koszar – tłumaczy.
KUL wprowadził się do nich pod koniec lata. A pierwsze wykłady rozpoczęły się tam w październiku. Jesienią resort obrony zdecydował o przekazaniu uczelni w dzierżawę pozostałej części koszar. Łącznie to 23 hektary, które uniwersytet wynajął na 10 lat (z możliwością przedłużenia).
– Zrobimy wszystko, żeby ten campus przyczynił się do rozwoju kierunków, które już tu są prowadzone. Ale także, żeby stał się wizytówką całej uczelni – zapowiadał, przejmując obiekt, ks. prof. Stanisław Wilk, rektor KUL.
Uczelnia marzy, żeby w nowym campusie powstały nowe budynki dydaktyczne, akademik (także dla studiujących małżeństw), przedszkole (dla dzieci studentów i wykładowców), boisko do piłki nożnej i centrum konferencyjne (główna aula przy Al. Racławickich na największych uroczystościach pęka w szwach). (mb)