Przez ustawione przy jezdni ozdobne płotki z kwiatkami ubyło miejsc do parkowania – skarżą się kierowcy z ul. Lubartowskiej. – Chcemy eliminować ruch kołowy z centrum i walczyć z zanieczyszczeniem powietrza – odpowiadają im miejscy urzędnicy.
Ustawienie 123 metalowych płotków zlecił lubelski Urząd Miasta. Do każdej takiej konstrukcji przymocowane są dwie skrzynki z kwiatami. Ozdoby te zostały ustawione wzdłuż ul. Lubartowskiej, co zapowiedziano jako początek większej akcji upiększania śródmieścia, która w przyszłych latach ma objąć ul. Wyszyńskiego, Zamojską i 1 Maja.
Ale nie wszyscy uśmiechają się na widok skrzynek z kwiatami. Krzywym okiem patrzą na nie kierowcy parkujący na chodnikach wzdłuż ul. Lubartowskiej, choćby za skrzyżowaniem z ul. Ruską po stronie targowiska.
Stoi tam zakaz parkowania, który nie dotyczy chodnika, a ze względu na płotki kierowcy zajmują jeszcze więcej miejsca dla pieszych. Między Nowym Placem Targowym a Ruską samochodów mieści się nieco mniej, niż do niedawna. Tu, gdzie stałby samochód stoi teraz konstrukcja z kwiatami.
– I tak ciężko gdziekolwiek zostawić samochód, trzeba krążyć po okolicy i patrzeć, czy coś się nie zwolniło, a te konstrukcje tylko zabierają miejsce – skarży się pan Krzysztof.
Ratusz przyznaje: miejsca do parkowania jest mniej. – Wszystkie miejsca w strefiepłatnego parkowania zostały zachowane. Poza strefą, faktycznie, mogło ich ubyć – potwierdza Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. – Chcemy eliminować ruch samochodowy ze śródmieścia, a zwiększać udział przejazdów komunikacją miejską. Chodzi nam o eliminację spalin i walkę z zanieczyszczeniem powietrza.