Na osiedlu Kalina stoi bokserski ring, który jest znany w całej Polsce. Nic dziwnego - kiedyś należał do Przemysława Salety. Walczyli na nim mistrzowie świata i... Krzysztof Cugowski. Teraz ring "występuje” w teledyskach i reklamach kręconych z okazji festiwalu w Sopocie
Klub zapłacił 10 tys. zł, bo Saleta spuścił trochę z ceny. Dorzucił nawet profesjonalną gruszkę pod daszkiem. Gdy mistrz był w USA, sprzęt wydawał jego wychowanek. Trochę z oporami, bo obaj panowie mieli ze sobą na pieńku, o czym rozpisywała się prasa kolorowa. - No odbił Salecie żonę - śmieją się pięściarze.
Sportowcy z Kaliny są dumni z nabytku, choć prezes Maciej Kaznowski żartuje: To Saleta powinien nam być wdzięczny, że dzięki tej transakcji trochę długów spłacił. Ale poważnie - nie musimy już pożyczać ringu z Łęcznej - mówi.
Sławy i media lubią ten ring.- Telewizja TVN kręciła tutaj ujęcia do programu "Kulisy sławy” z senatorem Cugowskim - wspominają sportowcy.- Przywieźli go tutaj z zawiązanymi oczami i zaprowadzili na ring. Nawet nie wiedział, gdzie jest.
Teraz znów ring jest na topie. Pokazał się w spocie reklamującym festiwal w Sopocie, a także wystąpił w teledysku jednego z początkująych zespołów - Big Stars.
"Cudeńko” Salety ma pełny wymiar olimpijski. W klubie rozłożono go tylko do wymiarów 4 na 4 m. Dodatkowe metry czekają. - To ogromna atrakcja, nawet moja córka dzięki niemu polubiła boks - przyznaje trener. - Jak się ludzie dowiadują, że walczył na nim Saleta, to zaraz chcą wejść na matę. Sami się zastanawiamy, jak taki duży facet, na nim się poruszał.
Bo na ringu trzeba umieć walczyć. Można ćwiczyć latami na macie, a gdy zawodnik wejdzie na to ograniczone linami pole, to się może pogubić. Z ringiem trzeba się oswoić i nauczyć na nim poruszać. Dlatego Renata Rusak, drobna 20-latka, ucząca się w studium medycznym, od pół roku pięć razy w tygodniu przychodzi na trzygodzinne treningi. - W sporcie chciałam spróbować czegoś mocniejszego - mówi.