Jest kolejny wyrok w sprawie Piotra C. ps. „Cypis” – sprawcy makabrycznej zbrodni przy ul. Montażowej w Lublinie. Tym razem mężczyzna odpowiadał za zabójstwo swojego kolegi. Pobił go i zostawił na pewną śmierć.
Wyrok w tej sprawie zapadł w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Piotr C. został skazany na 14 lat więzienia. 46-latek brutalnie pobił swojego kolegę - Dariusza H. ps. „Dyzio”. Doszło do tego w połowie 2016r., w mieszkaniu przy ul. Prusa w Lublinie. Piotr C. mieszkał tam razem z Małgorzatą B. i jej nastoletnim synem. Z relacji kobiety wynika, że „Cypis” notorycznie się nad nimi znęcał.
– Rozciął mi policzek nożem i gryzł mnie. Jak popił wódki i wziął klony (Klonazepam – red.) to bił mnie maczetą, płaską stroną – relacjonowała śledczym Małgorzata B.
Podczas późniejszego procesu Piotr C. nie przyznał się do stosowania przemocy. Śledczy dowodzili jednak, że regularnie znęcał się nad domownikami. Zwłaszcza, kiedy nadużywał alkoholu.
Dariusz H. miał pomagać „Cypisowi” w remoncie mieszkania. Tymczasowo zamieszkał więc przy ul. Prusa, żeby przyspieszyć prace. Obaj mężczyźni spędzali jednak większość czasu przy alkoholu. Kiedy „Dyzio” nie chciał już pić z gospodarzem, ten okładał go metalową rurką – wynika z akt sprawy.
Po tygodniu doszło do zbrodni. Kiedy „Cypis” i jego partnerka wrócili do mieszkania, brudny i pijany „Dyzio” spał na zasikanym materacu.
– Piotrek bił go i kopał. Krzyczał „weź się ch…u umyj”. Później chyba złamał sobie palec u nogi, więc założył buty i dalej kopał – relacjonowała śledczym Małgorzata B.
„Cypis” zawlókł skatowanego kolegę do łazienki, opłukał wodą, a potem zaciągnął do pokoju, gdzie zostawił nieprzytomnego mężczyznę.
– Chyba Dyzio zdechł – miał skwitować „Cypis”.
Chwilę później razem z partnerką poszli do baru. Wieczorem, kiedy wrócili do domu ich znajomy już nie oddychał. Monika B. wezwała pogotowie. Później razem z „Cypisem” poszli do hotelu. Kolejną noc spędzili u znajomych, w domu nad jeziorem.
– Piotrek prosił, żebym wzięła to na siebie, bo inaczej on będzie miał na koncie drugą głowę – tłumaczyła później śledczym Małgorzata B.
46-latek był już skazany na jedno morderstwo. Dostał 15 lat więzienia za głośną zbrodnię z ul. Montażowej. Wyrzucił wtedy kobietę z balkonu na 6 piętrze. Maria M. zginęła na miejscu.
Po kolejnej zbrodni zarówno Piotr C. jak i jego partnerka trafili na ławę oskarżonych. Kobiecie zarzucono iż nie udzieliła w porę pomocy rannemu. Została za to skazana na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Wyrok nie jest prawomocny.