Mieszkaniec Lublina kupił 11-letniemu chłopcu granat na giełdzie. Bawiące się niebezpiecznym przedmiotem dziecko zauważyli na ulicy policjanci.
Chłopiec tłumaczył, że granat kupił na giełdzie jego ojczym. Policjanci znaleźli mężczyznę w mieszkaniu. Zabrali go do komisariatu.
Mężczyzna twierdził, że tego dnia był z dziećmi na giełdzie po zegar ścienny. Przy okazji kupił im granat za 25 zł. Mieszkaniec Lublina utrzymał, że nie wiedział, że granat może być niebezpieczny, bo wyglądał na stary. Po powrocie z giełdy zajął się kupionym zegarem. Nie zauważył, że chłopiec wyniósł granat z domu.
Granat został zdetonowany na poligonie. Mężczyzną zajmie się prokuratura, która oceni czy można postawić mu zarzuty.