- Lekarze ze szpitala przy Kraśnickiej chcą wypisać moją mamę do domu mimo że jest po udarze i wymaga specjalistycznej opieki - oburza się nasz Czytelnik
Mama pana Andrzeja od miesiąca jest pacjentką szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Lekarze stwierdzili, że nie kwalifikuje się do rehabilitacji neurologicznej i zdecydowali o jej wypisaniu.
- Na taką rehabilitację wysyłamy pacjentów, którzy rokują. W tym przypadku pacjentka na pewno nie będzie chodzić. W tym momencie nie wymaga już intensywnego leczenia tylko pielęgnacji, a na pododdział udarowy przyjmujemy pacjentów w ostrym stanie - tłumaczy Zenon Górniewski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala przy al. Kraśnickiej. - Rozumiem syna, że boi się wziąć mamę do domu. Jednak tak fatalnie zorganizowana jest nasza opieka paliatywna.
Podjęliśmy decyzję, że poczekamy z wypisaniem do przyszłego tygodnia i pomożemy znaleźć pacjentce miejsce w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Na razie w żadnym miejsca go nie ma.
Szpital może zażądać od rodziny pokrycia kosztów pobytu pacjenta w szpitalu. - Mamy takie prawo w przypadku, kiedy uznamy, że wymaga on pielęgnacji, a nie leczenia. Wówczas możemy domagać się zapłaty za każdy kolejny dzień pobytu -dodaje Górniewski. - Zdarza się, że rodzina celowo przedłuża pobyt w szpitalu, bo chce pozbyć się problemu. Nie twierdzę, że tak jest w tym przypadku, ale takich sytuacji mamy sporo.
Co zrobić gdy w zakładzie opiekuńczo-leczniczym brakuje miejsca?
- Rodzina powinna skontaktować się z pielęgniarką środowiskową, która udzieli informacji na temat punktów opieki długoterminowej, która jest prowadzona w domu do czasu, aż nie znajdzie się miejsce w zakładzie opiekuńczo-leczniczym - mówi Bożena Łukaszek, wojewódzki konsultant w dziedzinie pielęgniarstwa opieki paliatywnej.
- Obawy wynikające z opieki nad taką osobą w domu są zrozumiałe. Nie znaczy to jednak, że pewnych czynności pielęgnacyjnych nie można się nauczyć. Zadaniem pielęgniarki, która pracuje w ramach opieki długoterminowej jest także edukowanie. Warto też szukać miejsca w zakładach opiekuńczo-leczniczych poza Lublinem, mogą być one mniej obłożone. W tym wypadku rejonizacja nie obowiązuje.