Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lublin

27 czerwca 2017 r.
16:24

Dlaczego do Bosko są takie kolejki? Rozmowa z właścicielem lodziarni

(fot. Wojciech Nieśpiałowski)

Ma 29 lat i najbardziej obleganą lodziarnię w Lublinie. Ma też ambicje – w ciągu pięciu lat własny punkt z lodami w każdym województwie. Rozmowa z Hubertem Adaszewskim, właścicielem „Bosko – Lody Produkcji Własnej”

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Lodziarni w centrum miasta nie brakuje. Dlaczego to właśnie do was ustawiają się kolejki?

– Kładziemy duży nacisk na jakość, mamy też dosyć duże porcje. To ludzi przyciąga. Nie można też zapomnieć, że z lodami naturalnymi byliśmy w Lublinie pierwsi. Poza tym niespotykane smaki, które wymyślamy sami lub wspólnie z klientami. Jeśli ktoś rzuci jakiś ciekawy pomysł, to staramy się mu sprostać.

• Największy hit?

– Słony karmel. Ale dobrze sprzedaje się też mascarpone z markują czy sorbety. Popularnością cieszą się też lody wegańskie. 

• A jakie są pana ulubione smaki?

– Ja lubię każdy smak w mojej lodziarni. Ale najbardziej chyba mascarpone z czarną porzeczką oraz śmietankę.

• A co nie wypaliło?

– Musztardowe.

• Skąd pomysł, by otworzyć lodziarnię?

– Zaczynaliśmy w 2015 r. Brakowało wtedy w Lublinie miejsca, w którym można zjeść lody, wypić dobrą kawę. Gdy postanowiłem otworzyć lokal bez alkoholu, to wszyscy pukali się w głowę. Na deptaku i bez alkoholu? Przekonywali, że miejsce, które nie sprzedaje w ogródku piwa, nie przetrwa. Ale ja postanowiłem właśnie tym się wyróżniać. Mogą tu przyjść rodzice z dziećmi i nie spotkają tu podchmielonych ludzi. 

• To musiał być deptak?

– Idąc za radą osób, które mają doświadczenie w tej branży, szukałem lokalizacji prestiżowej, z dużym natężeniem ruchu pieszego. Do ostatniej chwili nie mogłem znaleźć lokalu. W końcu się udało. Jak się dowiedziałem od starszych klientów, kiedyś w tym miejscu, w czasach PRL, była popularna kawiarnia. Ale moja przygoda z lodami zaczęła się wcześniej. Rodzice mają lodziarnię na rynku w Kazimierzu Dolnym. Ja na kilka lat wyemigrowałem do Warszawy. Tam studiowałem, potem pracowałem. W końcu korporacja mnie znudziła i postanowiłem zrobić coś swojego. 

• Doświadczenie czy zmarnowane lata?

– Doświadczenie. W tych kategoriach to rozpatruję. 

• Rodzice od dawna prowadzą kawiarnię?

– 15 lat.

• Ale chyba aż tak dobrze, jak panu, to im nie idzie?

– Ja zrobiłem to po swojemu, chciałem się też od nich odróżnić. Mamy na ten biznes inne spojrzenie.

• Dopytują, jak to się robi? Udziela im pan rad?

– Czasami tak.

• Czemu „Lody Bosko”?

– Długo myślałem nad nazwą. Na studiach uczyli mnie, że żeby była chwytliwa, to musi się dobrze kojarzyć i być zakończona samogłoską. 

• Nie bał się pan ruszać z takim biznesem sam? Nie szukał pan wspólnika?

– Nie chciałem. Wiedziałem, co chcę zrobić, byłem zdecydowany. Szczerze mówiąc, nie myślałem, że to tak wypali. Miałem wsparcie od rodziców, ale zasadniczo sam musiałem sobie ze wszystkim poradzić. I przez półtora roku zupełnie sam wszystko ogarniałem. Teraz już się nauczyłem innego zarządzania. Trzeba jak najwięcej delegować na innych. Bez tego nie da się rozwijać firmy. A plany rozwoju mamy szerokie. W ciągu pięciu lat chcemy być w każdym województwie.

• Kilka nowych lokali już pan otworzył. 

– Tak, w Lublinie jesteśmy jeszcze w galerii handlowej na Zana i na Nocnym Bazarze. Otworzyliśmy też lokal w Kielcach i w Radomiu. I już można powiedzieć, że w Kielcach jest duży sukces. Marka Bosko jest tam rozpoznawalna. Sporo osób z Kielc tutaj studiuje. Poza tym o takich rzeczach jest głośno w internecie. Kolejki na zdjęciach przemawiają do wyobraźni.

• Kto zajmuje się marketingiem w mediach społecznościowych? 

– Firma zewnętrzna REweLACJA Marketing mojego kolegi ze studiów. Sami nie mamy na to czasu. To ważne, by odpowiadać na wszystkie zapytania i komentarze. Być kontakcie z klientami 24 h na dobę.
Uważam, że całkiem nieźle nam idzie. Po dwóch latach działalności średnia ocen Bosko na Facebooku to 4.9 (na 5). To chyba nieźle? Nawet Facebook nam gratulował utrzymania tak wysokiego wyniku i zaprosił do testowania swojej nowej funkcjonalności.

• Dziś na tym rynku jest duża konkurencja. 

– Konkurencja jest zdrowa. Wcale nie uważam, że jest niepotrzebna lub że szkodzi. Wręcz przeciwnie – każdy musi się starać, by sprzedać swój produkt.

• Przepis na sukces? 

– Nie ma jednoznacznego przepisu na sukces. Składa się na to bardzo wiele rzeczy. Przede wszystkim włożenie serca w to, co się robi i dużo, dużo pracy. A także dobranie odpowiedniego zespołu. Musi być zgrany. To nie tylko produkt i logo, ale właśnie ludzie tworzą firmę.

• Ile osób pan zatrudnia? 

– Ponad 40, a w lecie około 60. Wygląda to niepozornie, ale na zmianie jest po 10-12 osób. Zatrudniamy wielu studentów. Jeszcze niedawno sami studiowaliśmy, więc nauka i egzaminy są na pierwszym planie. My wtedy odpuszczamy.

• Co robicie, by zespół był zgrany? 

– Zaczynając od rozmowy rekrutacyjnej, którą nie jest tak łatwo przejść. Trwa około pół godziny, przebiega według określonych punktów. I wiemy już, czy dana osoba jest otwarta, czy ma dobre nastawienie. Na tym nam głównie zależy, by nie były to osoby zamknięte w sobie. Doświadczenie nie jest tak istotne. Wszystkiego uczymy od początku.

• Chętnych do pracy nie brakuje? 

– Ogłoszenie o pracy, które zamieściliśmy w lutym, miało 10 tys. wyświetleń i przyszło blisko 100 aplikacji. Ludzie chcą pracować w miejscu, które się dobrze kojarzy. A tu widzą, że jest fajny, młody zespół.

• Ile lodów dziennie pan sprzedaje? 

– Dużo. Ale to tajemnica handlowa.

• Coś się nie udało? Jakiś pomysł nie wypalił? 

– Na pewno błędem było myślenie, że sam zrobię wszystko najlepiej. Po pierwszym sezonie byłem cieniem człowieka, nie wiedziałem, jak się nazywam. Bo tak naprawdę trzeba zaufać innym, powierzyć im pewne zadania. Bez tego nie da się pracować. A trafili się ludzie konkretni, bardzo odpowiedzialni.

• Sami do pana przyszli? 

– Piotrek Głazowski, mój manager ds. rozwoju, sam przyszedł z ofertą pomocy. Rozmawialiśmy dobrych parę godzin i stwierdziłem, że warto spróbować. Przez te dwa lata cały zespół ewoluował. Na początku byli ludzie z ogłoszenia, z przypadku. Potem zaczęliśmy przebierać, zatrudniać z polecenia, pojawiali się znajomi znajomych, i tak się wyklarował obecny skład. Praktycznie nie ma rotacji. Jeśli ktoś zaczyna u nas pracę, to zwykle zostaje na długo.

Na poziomie, na którym jesteśmy obecnie, najtrudniejsza jest logistyka. Potrzeba dużo ludzi, którym nie jesteśmy w stanie dać pracy przez cały rok. W zimie ruch zamiera, a w marcu-kwietniu trzeba nagle zatrudnić 40 osób. I trzeba to zrobić bardzo szybko. A przeszkolenie do produkcji lodów zajmuje kilka tygodni.

• Robicie lody tutaj, na miejscu? 

– W tym roku przenieśliśmy produkcję do lokalu 200 metrów stąd. Przy Krakowskim nie było już miejsca na rozbudowanie parku maszynowego.

• Zdarza się panu stawać za ladą? 

– Wcześniej spędzałem za ladą więcej czasu, opowiadałem klientom o produkcie. Dziś fizycznie nie dałbym rady być wszędzie. Ale czasem pomagam w kryzysowych sytuacjach. Taka praca – trzeba być i szefem, i podrzędnym pracownikiem. Nie mam z tym problemu, by stanąć na kasie, nakładać lody czy nawet sprzątać.

Od tego miejsca zaczęliśmy, więc chcemy, by był to nasz pokazowy lokal. By funkcjonował nie tylko dobrze, ale celująco.

• Sam pan go urządzał? 

– Pomysł, jak to ma wyglądać, był mój. Nie zatrudniałem dekoratora wnętrz, ale dużo podpowiedziała mi pani Kasia Smyk z Fabryki Mebli Bocian w Uniszowicach. Pojechałem tam zamówić meble, a przy okazji porozmawialiśmy i pomogła mi w kilku kwestiach. Żona Eliza też miała swój wkład.

• Jest pan z Lublina? 

– Wychowałem się na wsi, w miejscowości Wandalin. W Lublinie chodziłem do I LO im. Stanisława Staszica, potem studiowałem w Warszawie. Jednocześnie Finanse i Rachunkowość na SGH i Zarządzanie na SGGW.

• Przychodzą do pana na lody dawni nauczyciele i koledzy ze szkoły? 

– Czasami tak.

• Gratulują sukcesu w biznesie? 

– W szkole raczej byłem urwisem niż prymusem. Dawałem nauczycielom w kość. A z liceum mam jednego przyjaciela. Duża część znajomych wyjechała albo do Warszawy, albo za granicę. Utrzymujemy kontakt, ale nie mam teraz tyle czasu jak kiedyś, by się spotykać. Ubolewam nad tym, ale tak to wygląda.

• Nie za wcześnie na poważne życie? 

– Nie jest takie poważne. Wiadomo, że trzeba rozwiązywać problemy życiowe i biznesowe. Ale czasami można odłożyć wszystko na bok i się wyluzować. W tej branży zima jest takim okresem, gdy można przystopować, zająć się innymi sprawami, trochę odpocząć.

• Sprzedają się lody zimą? 

– Uczymy ludzi jeść lody zimą. I przyznam, że nam się to udaje. Wiadomo, że nie jest to to samo co latem, ale też nie jest tak źle, że trzeba się zamykać. Mamy lody, gofry, bardzo dobrą kawę. Zimą działamy bardziej jako kawiarnia niż lodziarnia.

• Przyglądacie się konkurencji? 

– Nieustannie. Przyglądamy się, analizujemy.

• I jak oceniacie? 

– Dobrze. Tak rozbuchaliśmy temat lodów, że teraz w promieniu 100 metrów pięć lodziarni się otwiera. Dobrze, niech każdy próbuje, taki jest wolny rynek. Swojego produktu na tle konkurencji jesteśmy pewni. Nie boimy się – mamy produkt dobrej jakości. Myślę, że jeden z najlepszych w Polsce.

Zimą jeździmy na targi, do Włoch i do Warszawy. Można tam spotkać znajomych z branży, wymienić się doświadczeniami, pomysłami. Naprawdę bardzo dużo dały mi te spotkania. Jako młody chłopak zostałem przyjęty bardzo ciepło.

• Jest pan najmłodszy w tej branży? 

– Chyba tak. Ale nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że mój młody wiek może kogoś dziwić.

>>> Artykuł pochodzi z dodatku Złota Setka 2016 - Ranking Najlepszych Firm Lubelszczyzny. Czytaj więcej: Złota Setka 2016: Ranking Najlepszych Firm Lubelszczyzny [LISTA]

Czytaj więcej o:

Pozostałe informacje

Pegimek otworzy okienko w galerii
Świdnik

Pegimek otworzy okienko w galerii

To będzie duże ułatwienie dla mieszkańców Świdnika. W centrum miasta powstanie punkt obsługi klientów Pegimeku.

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Ostatnie tygodnie to zdecydowanie wspaniały czas dla Mateusza Kochalskiego. Wychowanek BKS-u Lublin właśnie otrzymał awaryjne powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze eliminacyjne.

11 listopada zostanie oficjalnie odsłoniony mural, który powstał kilka dni temu przy ul. Zamojskiej – jadąc od strony centrum, ul. Bernardyńską lub ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, trafimy na niego niemal na wprost (kamienica po prawej stronie)

Lublin świętuje 107. rocznicę odzyskania niepodległości

Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji. Obok koncertu, odsłonięcia muralu i okolicznych miejskich iluminacji nie zabraknie również momentów bardziej oficjalnych.

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Ponad 170 rowerów, w tym głównie elektrycznych, zabezpieczyli kryminalni z Krasnegostawu podczas szeroko zakrojonej akcji wymierzonej w grupę przestępczą kradnącą jednoślady w Belgii i Holandii. Na czele szajki miał stać 27-letni mieszkaniec powiatu krasnostawskiego. Sprawa, prowadzona od półtora roku, ma charakter rozwojowy.

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Zużyte łopaty turbin wiatrowych to rosnący problem dla branży energetycznej. Naukowcy z Politechniki Lubelskiej i partnerskich uczelni sprawdzają, jak nadać im drugie życie – tym razem w konstrukcjach inżynierskich.

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

Można się tylko cieszyć, że postać Andrzeja Kasprzaka doczekała się swojego uhonorowania. Ten wybitny zawodnik Lublinianki w latach 60-tych i 70-tych cieszył oczy kibiców w Lublinie swoją wybitną grą

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem
Janowiec

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem

W tegorocznych biegach nad janowieckim zalewem weźmie udział ponad 250 zawodników. Rywalizacji sportowej będą towarzyszyć atrakcje kulturalne, w tym występ zespołu śpiewaczego Oblasianki.

Szpital powiatowy we Włodawie zyskał wyposażenie bloku operacyjnego
zdrowie

Nowy sprzęt dla włodawskiego szpitala. "Placówka ma strategiczne znaczenie"

Na wyposażenie bloku operacyjnego Szpitala Powiatowego we Włodawie trafiły nowe urządzenia o wartości prawie 600 tys. zł. Dla pacjentów oznacza to mniej bólu pooperacyjnego i krótszą rekonwalescencję, a dla lekarzy - wyższą precyzję podczas zabiegów.

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

Po trzech meczach bez zwycięstwa BKS Bodaczów wrócił na zwycięską ścieżkę. W sobotę, w hicie kolejki, zespół dowodzony przez trenera Krzysztofa Hadło pokonał u siebie Andorią Mircze 2:1

Lubelscy złodzieje grasowali w Radzyniu Podlaskim. Zabrali jaguara
na sygnale

Lubelscy złodzieje grasowali w Radzyniu Podlaskim. Zabrali jaguara

Samochód marki jaguar, alufelki oraz elektronarzędzia o łącznej wartości blisko 20 tys. zł z jednego z garaży w Radzyniu Podlaskim ukradła trójka mieszkańców Lublina. Skradzione auto ze zmienionymi tablicami rejestracyjnymi odnalazło się w Lublinie.

Koncert symfoniczny utworów skomponownaych przez polskich kompozytorów 11 listopada zakończy puławski festiwal Wszystkie Strony Świata
Puławy

Sportowo i symfonicznie. Puławy zapraszają na Święto Niepodległości

We wtorek, 11. listopada Miasto Puławy zaprasza wszystkich zainteresowanych uroczystości patriotyczne w tym zmagania sportowe oraz biletowany koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Częstochowskiej.

Z kijem bejsbolowym i nożem na seniorów. Tak świętowali "osiemnastkę"

Z kijem bejsbolowym i nożem na seniorów. Tak świętowali "osiemnastkę"

Brutalny, niczym niesprowokowany atak na leśnej ścieżce za ul. Wróblewskiego w Puławach. Dwóch nastolatków uzbrojonych w kij bejsbolowy i nóż, atakowało przechodniów. 67-latek trafił do szpitala. Sprawcy trafili już za kratki.

Burza po meczu Motoru Lublin z Wisłą Płock. Prezes Jakubas domaga się wyjaśnień
kontrowersje

Burza po meczu Motoru Lublin z Wisłą Płock. Prezes Jakubas domaga się wyjaśnień

W sobotę Motor Lublin po emocjonującym meczu zremisował na własnym stadionie z Wisłą Płock 1:1. Lublinianie przez długi czas byli bardzo nieskuteczni, a gdy już trafili po raz drugi do siatki rywala sędzia Damian Sylwestrzak po analizie VAR anulował trafienie. W poniedziałek żółto-biało-niebiescy pokazali treść pisma jakie zostało wysłane do Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Obchody Narodowego Święta Niepodległości w Chełmie rozpoczną się o godzinie 9:00 mszą świętą w Bazylice pw. Narodzenia NMP
Chełm

Hymn, defilada, bieg i koncert – Chełm w biało-czerwonych barwach

Msza w bazylice, uroczystości na Placu Łuczkowskiego, bieg uliczny i wieczorny koncert – tak Chełm uczci Narodowe Święto Niepodległości. 11 listopada miasto po raz kolejny pokaże, że pamięć o wolności to coś więcej niż tradycja.

Az-Bud Komarówka Podlaska zainkasował w weekend komplet punktów

Pogrom w Komarówce Podlaskiej, ważna wygrana Unii Żabików. Grała bialska klasa okręgowa

Unia Żabików wygrała mecz za „dziewięć” punktów. Victoria Parczew rozbiła ŁKS Łazy. Rezerwy Podlasia Biała Podlaska rozgromiły Kujawiaka Stanin 9:1, a Az-Bud Komarówka Podlaska, Red Sielczyk 8:2

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium

Komunikaty