Jeszcze we wrześniu powinien się zakończyć remont największej w Lublinie magistrali wodociągowej, która uszczelniana jest od wewnątrz specjalnym termoutwardzalnym rękawem z filcu i poliestru.
Wykonawca naprawy chwalił się dzisiaj technologią, dzięki której nie trzeba rozpruwać ulicy, a prace trwają krócej.
– Przyjęte przez nas rozwiązania okazały się skuteczne i będą mogły być wykorzystywane z powodzeniem w przyszłości, także w sytuacjach awaryjnych – przekonuje Marek Spuz vel Szpos, wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, który przypomina, że odnawiana magistrala ma strategiczne znaczenie dla lubelskiego systemu wodociągowego, bo odpowiada za dostawy wody do 40 proc. mieszkańców.
Same przygotowania do remontu trwały dwa lata, bo wymagały wybudowania dodatkowych odcinków wodociągu oraz nowej przepompowni, zaś w ujęciach ustawiono rezerwowe pompy. Żeby sprawdzić, czy sieć poradzi sobie bez strategicznego odcinka już w zeszłym roku przeprowadzono próbne wyłączenie magistrali, która była nieczynna przez tydzień.
Naprawa rury powinna się skończyć we wrześniu, zaś na październik planowane jest odtwarzanie nawierzchni w miejscach, w których jednak trzeba było zrobić wykop, aby „wkłuć się” w podziemną magistralę.