To koniec złudzeń. Przedsiębiorcy, którzy utopili miliony w budowie fabryki Ball Packaging na lubelskim Felinie mają nikłe szanse na odzyskanie pieniędzy. Właśnie się okazało, że firma, która obiecała spłatę długów, sama stroi na krawędzi bankructwa.
Gigant zlecił prace firmie Brickbau. Łańcuszek zamknął Progress z Dąbrowy Górniczej. To z nim podpisało umowy kilkunastu podwykonawców z Lublina. Zrobili to bez obaw, bo inwestycję firmowała międzynarodowa firma.
Pierwsze problemy pojawiły się latem ub. roku. Progress przestał płacić za usługi i dostawy materiałów budowlanych. W tym samym czasie otrzymywał przelewy od swoich zleceniodawców.
Wiosną tego roku cierpliwość lubelskich przedsiębiorców się wyczerpała. Swoje straty oszacowali na 2,2 mln zł. Niektórzy stali na krawędzi bankructwa.
Po nagłośnieniu sprawy w Lublinie pojawili się wszyscy zleceniodawcy. Podczas spotkania z władzami miasta deklarowali pomoc. Przedstawiciele Brickbau zapewniali, że zadbają o nowe zlecenia dla Progressu. Z zysków spłacą długi. Najpóźniej w czerwcu mieli podpisać w tej sprawie umowę z wierzycielami.
- Teraz okazuje się, że nic z tego nie wyjdzie - mówi Magdalena Łapińska, właścicielka jednaj z poszkodowanych firm. - W Brickbau mówią nam, że grozi im bankructwo i mogą ogłosić upadłość. Nie wiedzieli tego, kiedy składali obietnice? Jak można nas tak zwodzić?
Firma jest w poważnych tarapatach. Od kilku miesięcy nie zdobyła żadnego kontraktu. Przestój pociąga za sobą olbrzymie straty.
- Jest mi przykro, ale kiedy obiecywałem pomoc, nie wiedziałem, że będzie taka sytuacja - mówi Tomasz Polczyk, szef Brickbau. - Chcieliśmy pomóc, ale sytuacja na rynku jest bardzo trudna. Nie wycofujemy się, lecz nie umiem powiedzieć, kiedy pojawią się pierwsze pieniądze.
Poszkodowani przedsiębiorcy złożyli już pierwsze pozwy do sądu. Według nich obietnice zleceniodawców miały tylko wyciszyć sprawę.
- Brickbau się wycofuje, a my jesteśmy w dramatycznej sytuacji - mówi Jadwiga Patronowicz, której firma straciła na budowie ponad 70 tys. zł. - Dla nas te pieniądze to być, albo nie być. Sprawa sądowa oznacza nowe koszty. Jeśli dłużnik upadnie, to i tak niczego nie odzyskamy.
Brickbau i Progress składają kolejne obietnice. Inwestor przeciąga termin odbioru fabryki i ostatecznego rozliczenia z budowlańcami. Z ostatnich deklaracji firmy wynika, że produkcja puszek na Felinie może ruszyć w przyszłym roku.