Czy uczniowie, którzy mieli wolne z powodu mrozów, będą musieli w trakcie najbliższych dwóch tygodni ferii przyjść do szkoły, będzie zależeć od dyrektora szkoły. A pozostali od dziś mogą się cieszyć z zimowej laby.
Przez jeden, dwa lub trzy dni na Lubelszczyźnie zamkniętych było kilkaset szkół. Uczniowie zamiast cieszyć się z wolnego, martwili się jednak, że później będą musieli odpracowywać lekcje. Ale teraz okazuje się, że nie wszyscy.
– To, czy uczniowie pójdą w sobotę lub inny dzień wolny od zajęć do szkoły, zależy wyłącznie od dyrektorów – tłumaczy Mieczysław Grabianowski, rzecznik resortu edukacji. – W każdej szkole nauka musi trwać co najmniej 178 dni. Jeśli więc, mimo ostatnich dni wolnych, ta liczba się nie zmniejszyła, to dyrektorzy nie muszą nakazywać odpracowywania zajęć.
Innym warunkiem jest to, czy szkoły mimo kilku dni wolnych dadzą radę nadrobić materiał, który właśnie wtedy powinien być przerabiany na lekcjach. – Inną możliwością będzie przedłużanie zajęć o godzinę np. przez tydzień. Tak, żeby uczniowie nadrobili stracone lekcje – dodaje Grabianowski
Mroźnych dni nie będą odrabiać uczniowie Szkoły Podstawowej nr 39 w Lublinie. Na lekcje nie chodzili przez trzy dni. – Ale mimo wszystko mieścimy się w granicy ustalonych dni pracy – zapewnia Grażyna Daniewska, dyrektor SP nr 39.