Córka Żołnierzy Wyklętych wywalczyła zadośćuczynienie za narodziny i dzieciństwo spędzone w więzieniu. Sąd przyznał jej milion złotych. Magdalena Zarzycka - Redwan nie wyklucza apelacji.
Wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie to pierwsze takie rozstrzygnięcie w kraju. Magdalena Zarzycka - Redwan od lat 90. starała się o zadośćuczynienie za traumatyczne dzieciństwo. Drogę do finansowej rekompensaty otworzyła dopiero ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Córka Żołnierzy Wyklętych domagała się od Skarbu Państwa 15 mln zł zadośćuczynienia za narodziny i dwa lata w więzieniu na Zamku Lubelskim, a także kolejne trzynaście lat w domach dziecka.
- Najważniejsze, że proces został rozpoczęty i coś zostało zasądzone - komentowała po ogłoszeniu wyroku Magdalena Zarzycka - Redwan. - Tu są dzieci innych Wyklętych i się przyglądają. Ważne jest, że ustawa zadziałała i oni też pójdą walczyć o swoje. Naszego życia nie da się przełożyć na żadne pieniądze.
Sąd przyznał kobiecie zadośćuczynienie za okres, w którym matka była z nią w ciąży, narodziny i późniejszy pobyt w więzieniu na Zamku Lubelskim.
- Wnioskodawczyni mimo zarządzenia o umieszczeniu w żłobku, nadal przebywała w więzieniu. Tymczasem jak najszybciej powinna zostać umieszczona w placówce opiekuńczo - wychowawczej - przypomniał sędzia Adam Daniel. - Zdaniem biegłych samo urodzenie i pobyt na zamku istotnie wpłynęły na osobowość i stan psychiczny wnioskodawczyni. Negatywnie rzutowało to na jej rozwój.
Sędzia przypomniał również, że późniejszy pobyt w zakonnym domu dziecka w Łabuniach, był dla Magdaleny Zarzyckiej - Redwan ciężkim przeżyciem. Zakonnice były wyjątkowo surowe. Normą było bicie dzieci i zamykanie ich w ciemnych pomieszczeniach. Pomimo tego sąd uznał, że kobiecie nie należy się odszkodowanie za pobyt w Łabuniach, a następnie w domu dziecka w Klemensowie. Ocenił również, że odpowiednią rekompensatą będzie milion złotych.
- Bezmiar cierpienia jest tu oczywisty. Sąd musi jednak brać pod uwagę stopień zamożności społeczeństwa. Zadośćuczynienie powinno być godne, ale nie może powodować nadmiernego wzbogacenia się. Milion złotych jest w odczuciu społecznym kwotą znaczną. Takie zadośćuczynienie będzie sprawiedliwe - skwitował sędzia Daniel.
Córka Wyklętych nie wyklucza apelacji, ponieważ sąd nie przyznał zadośćuczynienie za lata spędzone w domach dziecka.
Magdalena Zarzycka-Redwan urodziła się w maju 1949 r. na lubelskim zamku. Mieściło się tam wówczas więzienie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Matka kobiety – Stefania, zmarła zaraz po porodzie. Z kolei ojciec, Władysław, został skazany na 15 lat więzienia. Odzyskał wolność w 1956 roku.
Rodzina Zarzyckich mieszkała niedaleko Lublina. Rodzice Magdaleny działali w organizacji Wolność i Niezawisłość. W domu Zarzyckich spotykali się dowódcy oddziałów WiN. Podczas zasadzki dowódcy uciekli, ale funkcjonariusze UB aresztowali gospodarzy. Stefania była wówczas w zaawansowanej ciąży. Nie uchroniło jej to przed torturami. Po jednym z przesłuchań skatowana kobieta urodziła Magdalenę. Kilkadziesiąt minut później zmarła.
Dziewczynką przez ponad dwa lata zajmowały się inne więźniarki. Jedna z nich, przez pierwsze tygodnie po porodzie karmiła ją własną piersią. W 1951 Magdalena Zarzycka trafiła do domu dziecka. Spędziła tam kolejne 13 lat. Jako dziecko miała łatkę „córki bandytów”. Przez kolejne lata musiała ukrywać prawdę o swoim pochodzeniu i losach rodziców.