Ojciec Tadeusz Rydzyk odwiedził wczoraj w Lublinie arcybiskupa Stanisława Wielgusa. Powód? Imieniny byłego metropolity warszawskiego.
Wczoraj też nie zabrakło życzeń. Do domofonu arcybiskupa Wielgusa dzwonili inni bliscy mu ludzie. Solenizanta odwiedziły siostry Betanki i pracownicy Naszego Dziennika. A z samego Torunia przyjechał ojciec Tadeusz Rydzyk, założyciel i szef Radia Maryja, przyjaciel arcybiskupa.
Imieniny u byłego metropolity warszawskiego miło wspomina zaprzyjaźniony z ks. Wielgusem Włodzimierz Blajerski, były szef Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie. - Setki, a może nawet tysiące ludzi przesłało życzenia arcybiskupowi - opowiada Blajerski. - Była bardzo ciepła atmosfera. A co ja życzyłem arcybiskupowi? Szczęścia i zdrowia. Bo jak zwykłem mawiać, marynarze na Kursku mieli zdrowie, a nie mieli szczęścia.
Być może już niedługo Blajerski sprawi prezent arcybiskupowi Wielgusowi. Już od kilku tygodni bada sprawę byłego metropolity. Sugeruje, że posiada informacje, które potwierdzają, iż nie współpracował ze służbami specjalnymi PRL. - Materiały mam już zebrane. Niedługo o nich opowiem - zapowiada.
Tymczasem o tym, iż są dowody na to, że arcybiskup Wielgus zobowiązał się do współpracy z komunistycznym wywiadem i podjął taką współpracę, stwierdziły dwie komisje: kościelna i rzecznika praw obywatelskich.