Czy niebieskie skrzydło dworca musi być aż tak niebieskie? Czy będą ruchome chodniki? A noclegi? Prysznice? To niektóre pytania ze spotkania z kolejarzami szykującymi przebudowę dworca Lublin. Wiele było pytań, sporo mniej odpowiedzi, choć niektóre zaskakujące, jak ta, że zieleń… może stwarzać zagrożenie
Krzaki obok dworca mogą służyć do ukrycia bomby, więc kolejarze krzywo patrzą na zieleń. – To jest trudny temat ze względów bezpieczeństwa – przekonywał Paweł Wróblewski z centrali PKP.
Kolej chce przebudować lubelski dworzec, ale najpierw musi mieć projekt, a jeszcze wcześniej pojęcie o tym, co w projekcie być powinno. Z tym pytaniem kolejarze przyjechali do Lublina. Zapraszali wszystkich chętnych, przyszła ledwie garstka.
Na spotkaniu rozwiązał się worek z pytaniami. Choćby o to, jakie ma być połączenie dworca PKP z autobusowym, planowanym przez miasto między Gazową a Młyńską. Jeden z miejskich radnych sugerował tu ruchome chodniki. – To by ułatwiało i skracało drogę – mówił Stanisław Brzozowski (PiS). Ratusz o tym myślał, ale zrezygnował. Uznał ruchome chodniki za zbyt delikatne i podatne na rozjechanie.
Samochodów tu być nie powinno, bo Ratusz zakłada, że przestrzeń między dworcami ma należeć do pieszych. Nie zachwyca to kolejarzy, którzy chcą podjazdu przed swój dworzec, najlepiej przed schody.
Same schody to osobny problem, głównie dla niepełnosprawnych, bo dla nich główne wejście nie istnieje. Pomogłaby pochylnia, o którą prosi Ratusz i jest gotów podnieść nieco plac, by zmniejszyć różnicę poziomów. Kolej zanotowała sugestię.
Próśb było więcej, choćby o prysznic. Podobno będzie, bo lubelski dworzec zalicza się do lepszej kategorii. – Jest w standardzie – potwierdził Wróblewski. Padło też pytanie o noclegi dla tych, którzy utkną w podróży. Padło nie tylko u nas. – Takie pomysły były po spotkaniu w Chełmie. Tam jest brak miejsc noclegowych, to był jeden z ważniejszych postulatów – mówił kolejarz. Noclegów nie obiecał, prośbę zanotował, także tę o boksy na rowery, które być może zmieszczą się w piwnicy.
Inne życzenia? Zamontowanie w tunelu wyświetlacza z odjazdami komunikacji miejskiej, by podróżny wiedział, na który przystanek lepiej mu pójść. Kolejna sugestia to zmiana nazwy stacji, by nie był to „Lublin”, ale „Lublin Główny”. Był nawet apel o zrobienie czegoś z nowym skrzydłem dworca, by nie było już tak wściekle niebieskie.
Kolejarze popytali, posłuchali, zrobili notatki i odjechali. Mają wrócić później, gdy gotowa będzie wstępna koncepcja przebudowy dworca PKP. – Jeżeli będzie potrzeba, to takie spotkanie zrobimy – zapewniał Wróblewski.
Kiedy będzie koncepcja? Żadne daty nie padły, poza tą, że przebudowa ma się skończyć do roku 2023. Nieco szybszy może być dworzec budowany przez miasto. – Założenie jest takie, że do jesieni 2022 r. prace powinny być zakończone – zapowiada Marzena Szczepańska, wiceszefowa miejskich inwestycji. – Przetarg na budowę zamierzamy rozpocząć wiosną.