Z propozycją ugody wyszła do władz Lublina spółka PKS Zielona Góra, z którą miasto zerwało umowę na świadczenie kursów w komunikacji miejskiej. Ten rozwód w atmosferze skandalu odbył się w marcu, gdy przewoźnik nie był w stanie wykonać wielu kursów, bo ze względu na zły stan części jego autobusów ich dowody rejestracyjne zatrzymała policja.
Po zerwaniu kontraktu Zarząd Transportu Miejskiego automatycznie naliczył spółce karę umowną w wysokości 1 mln zł. Firma takiej kary nie zapłaciła, a niedawno zaproponowała miastu zawarcie ugody.
– Musimy przeanalizować to, czy ugoda jest możliwa i czy tą drogą iść, czy się sądzić – mówi Grzegorz Malec, dyrektor ZTM. Dodaje, że trudne mogłoby się okazać obronienie w sądzie kary w wysokości 1 mln zł, bo sądy biorą pod uwagę również to, jak dużo czasu zostało do zakończenia umowy, a w tym przypadku zostało niewiele.