Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lublin

7 czerwca 2025 r.
7:56

Każdy z nas może być archiwistą

Nasi użytkownicy szukają wszystkiego: od wyroków sądowych z okresu międzywojennego, przez dokumenty nieruchomości, aż po działalność partyzancką. Mamy ogromną bazę wiedzy: to źródło dla przyszłych pokoleń – mówi Marek Krzykała
Nasi użytkownicy szukają wszystkiego: od wyroków sądowych z okresu międzywojennego, przez dokumenty nieruchomości, aż po działalność partyzancką. Mamy ogromną bazę wiedzy: to źródło dla przyszłych pokoleń – mówi Marek Krzykała (fot. Nadesłane)

Nie wolno nam niczego zmieniać, poprawiać ani przetwarzać, bo to byłoby fałszowanie historii. W szkołach uczymy się interpretacji historii. U nas można zobaczyć oryginał i wyciągnąć własne wnioski – rozmowa z Markiem Krzykałą z Archiwum Państwowego w Lublinie w przededniu Dnia Archiwów

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Wydaje mi się, że będziemy rozmawiać o miejscu, które skrywa wiele tajemnic

– To prawda, ludzie nie do końca wiedzą, co można u nas znaleźć i co z tym zrobić. Staramy się jednak podejmować nowe działania, które pomogą nam „wniknąć” w tkankę miasta i być pozytywnie kojarzonym. Angażujemy się w różne inicjatywy kulturalne, edukacyjne i oświatowe, ale trzeba pamiętać, że archiwum to przede wszystkim urząd. Jesteśmy jednostką administracji publicznej, a naszym głównym zadaniem jest gromadzenie, przechowywanie i udostępnianie materiałów archiwalnych.

Skąd pochodzą te materiały?

– Przede wszystkim z urzędów działających w naszym regionie. Archiwum Państwowe w Lublinie ma swoją właściwość terytorialną i jest częścią ogólnopolskiej sieci archiwów: w całym kraju jest ich 33. Dokumenty trafiają do nas po określonym czasie i spełnieniu konkretnych warunków.

Co to znaczy „po określonym czasie”?

– To tzw. okres przechowywania. Instytucje, które są pod naszym nadzorem, muszą przechowywać dokumenty przez określony czas; najczęściej około 50 lat. Dla akt metrykalnych to nawet 100 lat, choć obecnie obowiązuje 80 lat. Upraszczając: dokumenty z 1925 roku i wcześniejsze właśnie teraz trafiają do nas.

Obecnie mamy około 15 kilometrów bieżących dokumentów. Gdyby je ułożyć jak książki, stworzyłyby słup o wysokości 15 kilometrów.

Wśród tych dokumentów są też wyjątkowe egzemplarze, prawda?

– Przechowujemy na przykład akt lokacyjny Lublina z 1317 roku. Choć wygląda niepozornie, to bardzo ważny dokument dla miasta.

Niestety brakuje w nim pieczęci, a to właśnie ona w tamtych czasach potwierdzała autentyczność dokumentu. Pieczęć zaginęła gdzieś między XIX a XX wiekiem. Krążą różne legendy, ale dziś już ich nie powtarzam, żeby nie powielać mitów jako faktów. Mamy też dokumenty królewskie, sądowe – grodzkie, miejskie, ziemskie – z Lublina, Krasnegostawu, Chełma. Przechowujemy także archiwum Ordynacji Zamoyskich, jedno z największych tego typu w Polsce. Znajdują się tu również resztki dokumentacji Trybunału Koronnego. Niestety, większość została przeniesiona do Warszawy i zniszczona podczas Powstania Warszawskiego. U nas ocalały jedynie pojedyncze egzemplarze.

Kto korzysta z archiwum?

– Najczęściej osoby poszukujące swoich korzeni. To właśnie w archiwach znajdują się dawne akta metrykalne: urodzenia, małżeństwa, zgony. Warto pamiętać, że archiwa przechowują tylko dokumenty starsze niż 100 lat. Nowsze trzeba uzyskać w Urzędzie Stanu Cywilnego. Typowy zapis aktu urodzenia z XIX wieku to: „Dnia tego i tego stawił się ojciec dziecka, w towarzystwie dwóch świadków, mający tyle i tyle lat...” itd. Kluczowe są tam m.in. wiek rodziców – dzięki temu można odtworzyć dalszą historię rodziny. Czasem zgłaszano dzieci grupowo; po kilku latach. Ale i to jest odnotowane. Dużo osób – pasjonatów – próbuje dziś odnaleźć swoich przodków w archiwach. Patrząc na naszą pracownię naukową i czytelnię, widzimy, że większość użytkowników korzysta z materiałów właśnie w tym celu. Użytkownicy – nie klienci, bo archiwum nie prowadzi działalności komercyjnej – mogą korzystać z naszych zasobów całkowicie bezpłatnie.

I czego jeszcze szukają użytkownicy?

– Tak naprawdę wszystkiego: od wyroków sądowych z okresu międzywojennego, przez dokumenty nieruchomości, aż po działalność partyzancką. Mamy ogromną bazę wiedzy: to źródło dla przyszłych pokoleń. Zdarzają się jednak próby manipulacji. Bywało, że ktoś próbował coś dopisać czy przesunąć granice działki ołówkiem. Dlatego mamy kamery, nadzór i procedury. Cyfrowa kopia może być zmieniona – oryginał jest niepodważalny.

Jakie są zasady korzystania z zasobów?

– To działa jak w bibliotece. Rejestrujemy się, otrzymujemy kartę, wyszukujemy dokumenty i składamy zamówienie. Materiały można jednak przeglądać tylko na miejscu; są unikalne. Można natomiast zamówić skany lub zlecić digitalizację.

Od kiedy prowadzicie digitalizację?

– Od ponad 20 lat. Najintensywniej między 2010 a 2015 rokiem. Wówczas zeskanowaliśmy prawie cały zasób metrykalny. To sprawiło, że wiele osób przestało przychodzić fizycznie do archiwum, ale z drugiej strony: udostępniliśmy nasze zbiory szerokiemu gronu. Skany są dostępne na portalu szukajwarchiwach.gov.pl. Z naszej strony wygląda to tak, że skanujemy dokument, umieszczamy jego wersję cyfrową w sieci, a oryginał wraca na półkę. Często już się z niego nie korzysta. To sposób na ochronę zasobu. Mamy też własną pracownię konserwacji, bo nie wszystkie dokumenty od razu nadają się do skanowania. To długi i żmudny proces – naprawa jednej strony może zająć kilka dni.

Brzmi jak praca dla pasjonatów.

– To rzeczywiście praca dla pasjonatów. Sam jestem tego przykładem. Działałem na scenie muzycznej od lat 90. Braliśmy udział w różnych koncertach, festiwalach. Z każdego wydarzenia zabierałem plakat. Wszyscy się śmiali: „Po co ci to? Tylko miejsce zajmuje!” A teraz? Mamy wystawę muzyczną i te plakaty okazały się cenne. Przykład: plakat z 1993 roku z WOŚP w klubie Graffiti – dziś to już materiał archiwalny.

To pokazuje, że warto gromadzić. Trzeba to po prostu lubić. Nawet w digitalizacji, gdzie człowiek tylko przekłada kartki i wciska przycisk skanera, trzeba mieć pasję, bo inaczej można oszaleć. Wiem coś o tym, bo właśnie od tego zaczynałem. To ja tworzyłem tutaj pracownię digitalizacji – pierwszy skaner został zatrudniony razem ze mną. Przez lata uczyliśmy się wszystkiego od podstaw, popełnialiśmy błędy, a potem uczyliśmy innych, jak ich unikać.

Cyfryzacja to przyszłość?

– Wszystko zmierza w stronę elektroniki i mediów cyfrowych, powoli odchodząc od papieru. Ale mimo to archiwa mają swoją fundamentalną misję: trwałe zabezpieczenie dziedzictwa kulturowego i narodowego oraz zapewnienie do niego powszechnego dostępu. Musimy jednak dbać o to, by zachować ten materiał w oryginalnej formie. Nie wolno nam niczego zmieniać, poprawiać ani przetwarzać, bo to byłoby fałszowanie historii. W szkołach uczymy się interpretacji historii, U nas można zobaczyć oryginał i wyciągnąć własne wnioski.

Tak sobie myślę, że dzisiaj media społecznościowe to takie przyszłe archiwa. Przechowujemy tam wspomnienia, zdjęcia, relacje.

– Zgadza się. Facebook przypomina: „10 lat temu dodałeś to zdjęcie” – to też jest forma archiwizacji. Archiwa również myślą o archiwizacji Internetu. To duże wyzwanie: jak zabezpieczyć dane, które mogą zniknąć? Są już takie inicjatywy jak WebArchive, które zapisują kopie stron, ale potrzeba instytucjonalnego podejścia – żeby te dane były kompletne i trwałe. To jednak wciąż przyszłość.

Wychodzi na to, że każdy z nas może być archiwistą?

– Oczywiście, czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy, że mamy w domu materiały archiwalne. Nie zawsze są to dokumenty urzędowe, ale mają charakter archiwalny: zdjęcia, listy, pamiątki. Archiwum chętnie je przyjmie, zabezpieczy i będzie przechowywać na zawsze. Dlatego kilka lat temu zapoczątkowaliśmy akcję archiwów rodzinnych.

Organizujemy warsztaty genealogiczne, promujemy darowizny – archiwum przyjmuje je, ale również czasem kupuje materiały archiwalne. Dużo osób chce też po prostu podarować swoje zbiory – dotyczące znanych osób, lokalnych bohaterów, albo po prostu codziennego życia. I to właśnie często te zwykłe historie okazują się najciekawsze dla przyszłych badaczy.

Jak popularyzujecie swoją działalność?

– Naszym wyzwaniem jest dziś pokazanie tego dziedzictwa w sposób otwarty, zgodny z misją archiwów: zapewnianie powszechnego dostępu. Oczywiście, mamy ograniczone możliwości – nawet duża czytelnia nie pomieści tysiąca osób naraz. I, niestety, świadomość istnienia archiwów państwowych w społeczeństwie wciąż jest niska. Niewiele osób wie, co się tu znajduje i jak z tego korzystać. Dlatego staramy się to zmieniać – organizując różne inicjatywy i wydarzenia, które pokazują nasze zbiory i naszą pracę od środka. Jedną z takich okazji jest Dzień Archiwów.

Na przykład w zeszłym roku w ramach Dnia Archiwów zorganizowaliśmy „Fotodzień” – zaprosiliśmy pasjonatów, amatorów, profesjonalnych fotografów. Umożliwiliśmy im robienie zdjęć w miejscach na co dzień niedostępnych – w magazynach, wśród materiałów archiwalnych. Pokazaliśmy m.in. akt lokacyjny – jeden z najważniejszych i najcenniejszych dokumentów, który nawet wielu naszych pracowników nie miało okazji zobaczyć.

Celem było to, by te zdjęcia później trafiły do sieci i rozbudziły zainteresowanie archiwami. Pokazaliśmy cały przekrój naszych zbiorów: od ksiąg, dokumentów papierowych, przez mapy i fotografie, po materiały audiowizualne. Bo dziś już zaczynamy zbierać także kasety VHS, taśmy magnetofonowe, a wkrótce również płyty CD.

Jakie wydarzenia planujecie w tym roku w ramach Dnia Archiwów?

– Współpracujemy z Warsztatami Kultury, w ramach Nocy Kultury. Po raz pierwszy od lat udostępniliśmy nasz dziedziniec. 7 i 8 czerwca organizowany jest tam „Zakątek Akustyczny” – występy artystów co godzinę. Przygotowaliśmy także wystawę materiałów muzycznych: od Wieniawskiego, przez towarzystwa muzyczne, po współczesnych artystów. Będzie można na przykład zobaczyć dawne plakaty i dokumentację związaną z artystami, np. Michałem Hochmanem. Mało kto dzisiaj wie, kim był ten artysta, a zasłynął przecież popularną piosenką „Konik na biegunach”.

Czasem mówi się, że był artystą jednej piosenki – ale mimo to jego historia ma znaczenie i warto o niej mówić. Dlatego chcemy prezentować również takie materiały; mniej znane, ale niezwykle ciekawe. Dzień Archiwów przypada natomiast 9 czerwca. W tym czasie odbędą się wycieczki po archiwum. Skupimy się głównie na muzycznym aspekcie naszej działalności. W planach są także warsztaty genealogiczne. Pokazując archiwum w ramach takich wizyt, mamy oczywiście pewne ograniczenia. Wycieczki oprowadzamy po wybranych magazynach. A teraz mała dygresja: magazyny archiwalne powoli tracą swój dawny urok. Dlatego zachęcam – póki jeszcze można – przyjść i zobaczyć je na własne oczy.

Dlaczego tracą dawny urok?

– Z powodu przepisów konserwatorskich i nowych norm przechowywania – coraz więcej materiałów trafia do tzw. archiboxów, specjalnych kartonowych pudeł. Całe rzędy takich samych pudeł, jedno obok drugiego – i to właśnie widać, gdy wchodzimy do magazynu. Nie te stare księgi z widocznymi grzbietami, nie kolorowe oprawy, nie misterne zdobienia – tylko rzędy identycznych pudeł. Gdy ktoś wpisze w Google hasło „archiwum”, to najczęściej zobaczy zdjęcia takich właśnie pudeł i segregatorów – a nie tych pięknych okładek i skarbów przeszłości. Dlatego powtórzę raz jeszcze: warto nas odwiedzić, zanim zniknie ten dawny urok takich miejsc. Zapraszam do archiwum – historia czeka tu na każdego.

 

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?
11 listopada 2025, 9:00

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?

Nie zabraknie znanych artystów, nowoczesnych aranżacji i ponadczasowego przesłania. Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji.

Lubelszczyzna pamięta  o obrońcach Niepodległej...
DODATEK IPN

Lubelszczyzna pamięta o obrońcach Niepodległej...

Wśród wielu dat w historii Polski jedną z najpiękniejszych i najważniejszych jest 11 listopada 1918 r. Po 123 latach zaborów nasz kraj odzyskał upragnioną niepodległość i ponownie pojawił się na mapie Europy. Wspólny wysiłek podjęli zarówno wielcy politycy – tacy jak Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski czy Roman Dmowski – jak i zwykli żołnierze, mieszkańcy wsi, miast i miasteczek.

Pegimek otworzy okienko w galerii
Świdnik

Pegimek otworzy okienko w galerii

To będzie duże ułatwienie dla mieszkańców Świdnika. W centrum miasta powstanie punkt obsługi klientów Pegimeku.

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Ostatnie tygodnie to zdecydowanie wspaniały czas dla Mateusza Kochalskiego. Wychowanek BKS-u Lublin właśnie otrzymał awaryjne powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze eliminacyjne.

11 listopada zostanie oficjalnie odsłoniony mural, który powstał kilka dni temu przy ul. Zamojskiej – jadąc od strony centrum, ul. Bernardyńską lub ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, trafimy na niego niemal na wprost (kamienica po prawej stronie)

Lublin świętuje 107. rocznicę odzyskania niepodległości

Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji. Obok koncertu, odsłonięcia muralu i okolicznych miejskich iluminacji nie zabraknie również momentów bardziej oficjalnych.

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Ponad 170 rowerów, w tym głównie elektrycznych, zabezpieczyli kryminalni z Krasnegostawu podczas szeroko zakrojonej akcji wymierzonej w grupę przestępczą kradnącą jednoślady w Belgii i Holandii. Na czele szajki miał stać 27-letni mieszkaniec powiatu krasnostawskiego. Sprawa, prowadzona od półtora roku, ma charakter rozwojowy.

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Zużyte łopaty turbin wiatrowych to rosnący problem dla branży energetycznej. Naukowcy z Politechniki Lubelskiej i partnerskich uczelni sprawdzają, jak nadać im drugie życie – tym razem w konstrukcjach inżynierskich.

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

Można się tylko cieszyć, że postać Andrzeja Kasprzaka doczekała się swojego uhonorowania. Ten wybitny zawodnik Lublinianki w latach 60-tych i 70-tych cieszył oczy kibiców w Lublinie swoją wybitną grą

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem
Janowiec

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem

W tegorocznych biegach nad janowieckim zalewem weźmie udział ponad 250 zawodników. Rywalizacji sportowej będą towarzyszyć atrakcje kulturalne, w tym występ zespołu śpiewaczego Oblasianki.

Szpital powiatowy we Włodawie zyskał wyposażenie bloku operacyjnego
zdrowie

Nowy sprzęt dla włodawskiego szpitala. "Placówka ma strategiczne znaczenie"

Na wyposażenie bloku operacyjnego Szpitala Powiatowego we Włodawie trafiły nowe urządzenia o wartości prawie 600 tys. zł. Dla pacjentów oznacza to mniej bólu pooperacyjnego i krótszą rekonwalescencję, a dla lekarzy - wyższą precyzję podczas zabiegów.

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

Po trzech meczach bez zwycięstwa BKS Bodaczów wrócił na zwycięską ścieżkę. W sobotę, w hicie kolejki, zespół dowodzony przez trenera Krzysztofa Hadło pokonał u siebie Andorią Mircze 2:1

Lubelscy złodzieje grasowali w Radzyniu Podlaskim. Zabrali jaguara
na sygnale

Lubelscy złodzieje grasowali w Radzyniu Podlaskim. Zabrali jaguara

Samochód marki jaguar, alufelki oraz elektronarzędzia o łącznej wartości blisko 20 tys. zł z jednego z garaży w Radzyniu Podlaskim ukradła trójka mieszkańców Lublina. Skradzione auto ze zmienionymi tablicami rejestracyjnymi odnalazło się w Lublinie.

Koncert symfoniczny utworów skomponownaych przez polskich kompozytorów 11 listopada zakończy puławski festiwal Wszystkie Strony Świata
Puławy

Sportowo i symfonicznie. Puławy zapraszają na Święto Niepodległości

We wtorek, 11. listopada Miasto Puławy zaprasza wszystkich zainteresowanych uroczystości patriotyczne w tym zmagania sportowe oraz biletowany koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Częstochowskiej.

Z kijem bejsbolowym i nożem na seniorów. Tak świętowali "osiemnastkę"

Z kijem bejsbolowym i nożem na seniorów. Tak świętowali "osiemnastkę"

Brutalny, niczym niesprowokowany atak na leśnej ścieżce za ul. Wróblewskiego w Puławach. Dwóch nastolatków uzbrojonych w kij bejsbolowy i nóż, atakowało przechodniów. 67-latek trafił do szpitala. Sprawcy trafili już za kratki.

Burza po meczu Motoru Lublin z Wisłą Płock. Prezes Jakubas domaga się wyjaśnień
kontrowersje

Burza po meczu Motoru Lublin z Wisłą Płock. Prezes Jakubas domaga się wyjaśnień

W sobotę Motor Lublin po emocjonującym meczu zremisował na własnym stadionie z Wisłą Płock 1:1. Lublinianie przez długi czas byli bardzo nieskuteczni, a gdy już trafili po raz drugi do siatki rywala sędzia Damian Sylwestrzak po analizie VAR anulował trafienie. W poniedziałek żółto-biało-niebiescy pokazali treść pisma jakie zostało wysłane do Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium

Komunikaty