O propagowanie faszyzmu oskarża lubelskiego performera Szymona Pietrasiewicza lider narodowców Marian Kowalski. Do prokuratury wpłynęły dwa zawiadomienia dotyczące wydarzeń z niedawnej manifestacji Komitetu Obrony Demokracji.
23 stycznia zwolennicy KOD przeszli ulicami Lublina. Na Placu Litewskim czekała na nich kontrmanifestacja lubelskich narodowców. Wtedy Pietrasiewicz rozwinął transparent z napisem „Gdzie są wasze jaja?” i rysunkiem męskiego przyrodzenia wycelowanego w krzyż celtycki. Kilku narodowców ruszyło w jego stronę. Skończyło się na przepychankach.
Reakcji władz miasta na ten incydent oczekiwali m.in. politycy PiS. Autor transparentu jest bowiem kierownikiem Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie „Rewiry” w Centrum Kultury w Lublinie. Przełożeni Pietrasiewicza odmawiali jednak komentarza, tłumacząc, że na manifestacji był jako osoba prywatna w czasie wolnym od pracy.
Sprawą zajęła się za to prokuratura, do której wpłynęły dwa zawiadomienia. Jak ustaliliśmy, złożyli je Ryszard Milewski, przewodniczący zarządu dzielnicy Śródmieście i Marian Kowalski, lider lubelskich narodowców.
– Jednym z zarzutów jest publiczne prezentowanie treści pornograficznych osobom poniżej 15. roku życia. W demonstracji uczestniczyli bowiem nieletni – mówi Justyna Rutkowska-Skowronek, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin Południe.
Prezentowanie męskiego przyrodzenia rozbijającego celtycki krzyż ma być również formą nawoływania do nienawiści. – Zawiadomienia dotyczą także propagowania faszyzmu poprzez prezentowanie gestu podniesionej dłoni – dodaje prokurator.
Narodowcy kierują ten zarzut pod adresem Szymona Pietrasiewicza. – Stał z dłonią podniesioną w charakterystycznym geście. Niejednokrotnie zwolennicy ugrupowań narodowych musieli się z takich gestów tłumaczyć – mówi Marian Kowalski.
Z kolei Ryszard Milewski przyznaje, że na manifestacji nie był, a sytuację zna tylko z relacji w mediach. – Ale doszło do godnego pożałowania wybryku. Nie można godzić się, żeby taki był poziom debaty publicznej – argumentuje.
Szymon Pietrasiewicz na zarzut propagowania faszyzmu reaguje śmiechem. – Niech pan Kowalski lepiej się puknie w glowę. Zrobiono mi zdjęcie akurat w takiej pozie i nic więcej. Przecież ten baner miał charakter antyfaszystowski, więc jak tu możemy mówić o propagowaniu faszyzmu? – zastanawia się Pietrasiewicz. – Jestem zdziwiony, że ta sprawa się jeszcze ciągnie. Na razie nie otrzymałem żadnego wezwania – dodaje.
Niezależnie od doniesień złożonych w prokuraturze, anonimowe doniesienie dostali również policjanci. Chodzi o prezentowanie pornografii, szerzenie faszyzmu i nawoływanie do nienawiści. Sprawę wyjaśniają kryminalni z komendy miejskiej.