Studenci UMCS nie chcą, by koncerty odbywające się w ramach Kozienaliów zostały przeniesione z miasteczka akademickiego na odległy Felin. Domaga się tego część mieszkańców Wieniawy. Na razie jednak ani Ratusz, ani władze uczelni do takiej przeprowadzki nie dążą.
Jest głośno, a uczestnicy koncertów niekoniecznie są trzeźwi. To główne zastrzeżenia mieszkańców dzielnicy Wieniawa do majowych koncertów organizowanych w ramach Kozienaliów. To dni kultury studentów UMCS.
Sprawa odżyła na ostatnim spotkaniu poświęconemu bezpieczeństwu na Wieniawie, które zorganizował miejski radny PiS, Marcin Nowak. Ten sam, który zapowiada przygotowanie projektu uchwały zakazującej sprzedaży alkoholu w godz. 22–6 w niektórych punktach miasta. W tym przy dwóch ulicach kampusu.
– Są pierwsze efekty spotkań dotyczących bezpieczeństwa na Wieniawie – oznajmił niedawno na swym blogu radny Nowak. – To póki co jedynie zapowiedzi, ale ważne, bo płynące z ust poważnych ludzi. Władze UMCS przeniosą przyszłoroczne Kozienalia na Felin – podkreślał.
Na taką przeprowadzkę nie zgadzają się jednak studenci.
– Do nas nie trafiły żadne skargi na hałas i nieporządek – mówi Paweł Romański z samorządu studentów UMCS, który organizuje Kozienalia. – Poza tym nie jest to teren miasta, tylko uczelni. I to uczelnia, a nie Ratusz może decydować, czy imprezy pozostaną w tym miejscu.
– Jeżeli organizatorzy imprezy spełniają wszystkie wymogi formalne, to my nie możemy takiej zgody nie wydać – przyznaje Beata Krzyżanowska z Kancelarii Prezydenta. Magistrat zapewnia też, że sam nie będzie rozpoczynał rozmów o ewentualnej przeprowadzce koncertów.
– Rozmowy będą, jeśli do prezydenta zwrócą się studenci, władze uczelni lub sami mieszkańcy. Ale dotąd formalnie nikt jeszcze się tego nie zrobił – dodaje.
Aby to uczelnia poprosiła o takie rozmowy, raczej nie można się spodziewać.
– Rozmawiałam ze studentami. Oni chcą, by koncerty zostały w tym miejscu. Studiują na naszej uczelni, mają świetny kampus i chcą się z nim identyfikować. A my liczymy się z ich zdaniem.