Wojskowa grochówka i bigos czekały we wtorek na gości Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Menu nie mogło być jednak inne. Uczelnia oficjalnie przejęła od wojska byłe koszary na Majdanku.
– Teraz cieszę się, że mogę spojrzeć za okno i widzę tę przestrzeń – mówi ks. prof. Wilk, patrząc na koszary przy Drodze Męczenników Majdanka. To teren KUL-u, oficjalnie przekazany uczelni we wtorek.
W koszarach stacjonowała 3. Brygada Zmechanizowana. Po reorganizacji żołnierze przenieśli się do innych obiektów. A Majdanek został wystawiony do dzierżawy.
Jako pierwszy skorzystał KUL, który w sierpniu podpisał w wojskiem dziesięcioletnią umowę dzierżawy trzech budynków. Od początku roku akademickiego w dwóch mają zajęcia studenci dziennikarstwa i komunikacji społecznej, kulturoznawstwa, pedagogiki oraz politologii, wcześniej gnieżdżący się przy Al. Racławickich. A budynek, w którym jest sala gimnastyczna i stołówka, właśnie jest remontowany.
– W campusie przy Al. Racławickich na jednego studenta przypada pół metra kw. powierzchni – podkreśla ks. prof. Wilk. – Aż boję się myśleć, gdzie pomieścilibyśmy studentów, gdyby nie to miejsce … – dodaje prof. Alina Rynio, dyrektor Instytutu Pedagogiki KUL. – Majdanek to odpowiedź na moje marzenia o przestrzeni.
– To miejsce dopiero zostanie zagospodarowane. Ale po kolei, krok za krokiem – podkreśla Jacek Olbrycht, dyrektor generalny Ministerstwa Obrony Narodowej. To właśnie MON zdecydował o przekazaniu KUL-owi w dzierżawę pozostałej części koszar. Łącznie to 23 hektary, które uczelnia wynajęła na 10 lat (z możliwością przedłużenia).
– Zrobimy wszystko, żeby ten campus przyczynił się do rozwoju kierunków, które już tu są prowadzone. Ale także, żeby stał się wizytówką całej uczelni – zapowiada rektor. – W końcu to miejsce zobowiązuje. Za oknem widzimy pomnik ofiar i dawny obóz koncentracyjny.
KUL marzy, żeby w nowym campusie powstały nowe budynki dydaktyczne, akademik (także dla studiujących małżeństw), przedszkole (dla dzieci studentów i wykładowców), boisko do piłki nożnej i centrum konferencyjne (główna aula przy Al. Racławickich na największych uroczystościach pęka w szwach).
– Ale żeby to wszystko było możliwe, ten teren musi się stać naszą własnością – zaznacza rektor Wilk. – Zrobimy wszystko, żeby do tego doszło. Mam nadzieję, że szybciej niż za 10 lat.