

W ubiegłym tygodniu opisywaliśmy bulwersującą sprawę śmierci psa. Kumpel, bo tak wabił się czworonożny przyjaciel pana Arkadiusza, padł przy ogrodzeniu kościoła na Gospodarczej w Lublinie. Wcześniej miało być słychać strzały.

Sprawa wywołała gorącą reakcję Czytelników. Dziesiątki komentarzy, reakcji i udostępnień wydają się naturalne wobec tragedii. Sęk w tym, że nadal w sprawie jest więcej pytań niż odpowiedzi.
Pan Arkadiusz, właściciel psa, oskarża osoby mieszkające na parafii o śmierć swojego pupila. Jest pewny, że słyszał trzy strzały z terenu przy kościele i podkreśla, że nie był to na pewno odgłos zamykania kojców, bo taką linię obrony przyjął proboszcz Parafii Matki Bożej Królowej Polski. Jednocześnie na ciele psa nie było żadnych ran. Zdołał on doczłapać kilka kroków do swojego właściciela, a potem padł.
Obecnie Kumpel czeka na sekcję zwłok. Ta odbędzie się w przyszłym tygodniu. Jej wyniki w pierwszej kolejności otrzyma policja, która prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
O rozwoju sprawy będziemy informować.
