Rozmowa z Piotrem Prusem z Pracowni Artystycznej "moja marka”, który zrobił trzymetrową kurę - symbol Jarmarku Jagiellońskiego.
- Takie wyzwania przyjmuje się bez dyskusji. Co prawda nasza pracownia jest pracownią rzeźbiarską, nigdy nie robiliśmy kur i do tego jeżdżących ale zamówienie z Centrum Kultury wyglądało interesująco.
Realizacja Agnieszka Antoń i Małgorzata Awiorko
• To jak się robi taką kurę?
- Do kupionych na szrocie elementów podwozia i kół małego fiata dospawana jest konstrukcja na której umocowaliśmy uformowane rzeźbiarsko elementy z blachy miedzianej. Dodatkową trudnością oprócz tego, że ptak ma się poruszać było to, że musi mieć drzwiczki, tak by do jego wnętrza mogło wejść kilka osób.
• Kura jest miedziana, to znaczy, że zzielenieje?
- Blacha miedziana zmieni kolor. Na razie zakonserwowaliśmy kurę, ale tak za 2-3 lata będzie to widać. To zależy jak będzie przechowywana, na dworze zzielenieje szybciej.
• Ma pan w kontrakcie konserwacje kury?
- Nie, miałem ją tylko zrobić. Trwało to ze dwa miesiące.
• Czym zwykle się pan zajmuje?
- Projektujemy i wykonujemy rzeźby z dowolnych materiałów, zarówno użytkowe, jak i czysto artystyczne. Na budynku KUL wisi zrobiony przez nas herb, litery na Collegium Iuridicum przy Spokojnej i na bibliotece KUL wyszły z naszej pracowni. Teraz zabieramy się za makietę fary, bo wygraliśmy przetarg.
Rozmawiała: Agnieszka Dybek