To jeden z niewielu przykładów współpracy województw wschodniej Polski. 2 grudnia nastąpi otwarcie wspólnego przedstawicielstwa w Brukseli z udziałem Lubelszczyzny.
Każdy dostanie po piętrze, Lubelszczyzna wylosowała trzecie. Dwie pierwsze kondygnacje zajmą wspólne sale konferencyjne. – W grupie będziemy bardziej widoczni. Podejmiemy też wspólne działania promocyjne. Nie w każdej dziedzinie konkurujemy ze sobą. A razem szukać inwestorów będzie łatwiej, każdy region ma nieco inną ofertę – mówi Marek Flasiński (PO) członek Zarządu Województwa Lubelskiego.
Flasiński zapowiada, że jeśli nawet na wspólnym biurze nie uda się zaoszczędzić to przedstawicielstwo w nowej formule będzie o wiele bardziej sprawne. Dotychczas roczne utrzymanie biura naszego regionu kosztowało w sumie ok. 150 tys. zł.
Lubelszczyzna ma swojego przedstawiciela w Brukseli od 10 lat. Jednak brakowało pieniędzy i pomysłu na jego działania. Lobbowanie spoczywało na barkach jednej pracownicy zajmującej lokal o pow. 14 mkw. Inne regiony przebijały nas rozmachem. Np. Bawaria ma 36 pracowników, urzędujących w wykupionym pałacyku.