Lekarzom nie udało się uratować dziecka 34-letniej kobiety, która pod koniec października zmarła na porodówce w SPSK 4. Dziewczynka od tamtej pory przebywała w szpitalu klinicznym przy ul. Jaczewskiego.
– Dziecko zmarło w ubiegłą środę 2 grudnia. W ubiegły piątek została wykonana sekcja zwłok – informuje Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Czekamy też na wyniki badań histopatologicznych matki. Potrzebne są do sporządzenia kompletnej opinii przez biegłego.
Jak już informowaliśmy, kobieta trafiła na porodówkę SPSK4 w Lublinie po przewiezieniu ze szpitala w Biłgoraju. – Sekcja zwłok nie dała podstaw do jednoznacznego stwierdzenia, co było przyczyną śmierci kobiety. Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego muszą porównać dokumentację medyczną ze szpitali w Lublinie i Biłgoraju z obrazem autopsji – mówił w połowie listopada Maciej Maćkowski, szef Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. – Na tej podstawie wydadzą opinię. Może to zająć nawet kilka tygodni.
Prokuraturę zawiadomił mąż kobiety. – Wszczęto postępowanie w kierunku art. 160 i 155 kodeksu karnego, czyli narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia oraz nieumyślne spowodowanie śmierci w związku z podejmowanymi działaniami medycznymi – informował Maćkowski. – Zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną, która w połączeniu z zeznaniami personelu będzie podstawą do dalszych ustaleń – stwierdził.
– W naszym szpitalu zgony podczas porodu zdarzają się bardzo rzadko. W ciągu ostatnich kilkunastu lat nie mieliśmy takich przypadków – mówiła nam w październiku Marta Podgórska, rzeczniczka SPSK4.