W sobotę przed Ratuszem pojawi się pierwsza z kilkunastu figurek koziołków, które chcą poustawiać w centrum miasta działacze jednej z fundacji. Ten pierwszy jest trębaczem, w planie są też m.in. koziołki z poziomicą, rybą i… narzeczoną.
– Robimy to po to, żeby było ładniej, milej i żeby każdy mógł lepiej poznać Lublin i jego historię – opowiada nam Agata Walkowiak, prezes fundacji Lubelskie Koziołki. Ma już nawet gotową listę miejsc, w których chciałaby poustawiać figurki zaprojektowane przez Martę Mirynowską, jedną z artystek tworzących słynne wrocławskie krasnale.
Każdy z koziołków miałby mieć swoje imię oraz atrybuty związane z danym miejscem. Pierwszy z nich dostał imię Onufry oraz trąbkę. To nawiązanie do zmarłego w 2019 r. Onufrego Koszarnego, miejskiego trębacza, który przez ponad 20 lat w samo południe grał hejnał Lublina.
Pierwsza figurka stanie na schodach Ratusza. Taką lokalizację wskazały władze miasta.
– W związku z tym, że pan Onufry Koszarny przez wiele lat był związany z Ratuszem, na miejsce ustawienia figurki zostały wskazane schody przed budynkiem – wyjaśnia Joanna Stryczewska z Urzędu Miasta.
Na montaż musiał się wcześniej zgodzić konserwator, bo budynek jest zabytkiem. – Zgoda została wydana w poniedziałek – potwierdza nam Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków.
Koziołek będzie przytwierdzony do schodów w części znajdującej się bliżej kościoła pw. Świętego Ducha. – Dokładnie na trzecim schodku, niedaleko filaru. Montaż zaczniemy w piątek wieczorem lub w sobotę rano – precyzuje Agata Walkowiak.
Uroczyste odsłonięcie figurki zaplanowano na sobotnie południe. – Będzie obecna żona pana Onufrego Koszarnego i być może także jego córka – dodaje szefowa fundacji Lubelskie Koziołki.
Tego samego dnia o godz. 17 ma się zacząć muzyczna część „osiedlenia” nowego mieszkańca miasta. – To będzie około 40-minutowy koncert z wizualizacjami – mówi Bogusław Byrski, który wystąpi tu jako Człowiek z Maszyną. Będzie mu towarzyszyć trębacz Jan Michalec. – Wykonamy improwizowaną, awangardową suitę inspirowaną hejnałem lubelskim.
Pieniądze na pierwszą z figurek wyłożyła sama fundacja. – Kosztowało to 22,5 tys. zł – mówi Walkowiak. Teraz chce zdobyć pieniądze na kolejne koziołki. – Będziemy się starać o fundusze z budżetu obywatelskiego, rozmawiamy również z przedsiębiorcami, którym ten pomysł się spodobał.
Fundacja ma już koncepcję całego szlaku koziołków. – Ma pokazywać różne ciekawostki, z których mało kto zdaje sobie sprawę – tłumaczy Norbert Podleśny z zarządu fundacji.
– Zakładamy, że będzie ich kilkanaście – dodaje pani prezes. Obok staromiejskiej baszty półokrągłej miałby się pojawić koziołek ze świecą, przypominający o tym, że kiedyś wytwarzano tu świece. Przy Bramie Krakowskiej może stanąć figurka z poziomicą. – Nie każdy wie, że brama jest odchylona od pionu – mówi szefowa fundacji. Obok Teatru Starego miałby stać koziołek z teatralną maską i wystającą z kieszeni taśmą filmową, przy bramie Rybnej figurka z rybą na plecach, zaś przed Trybunałem Koronnym koziołek klęczący przed swoją wybranką. – Każdy z koziołków będzie mieć kod QR, dzięki czemu będzie można poznać historię danego obiektu.