Na czwartek sąd wyznaczył termin posiedzenia w sprawie 34-letniego Piotra z Lublina. Mężczyzna m.in. od archidiecezji lubelskiej domaga się zadośćuczynienia za czyny pedofilskie, których wobec niego miał przed laty dopuścić się ksiądz, emerytowany profesor KUL. W czwartek strony mają przedstawić swoje stanowiska.
- Jestem gotowy, żeby stanąć twarzą w twarz z moim oprawcą - przyznaje pan Piotr. 34-letni mieszkaniec Lublina pod koniec grudnia ub.r. złożył w sądzie wniosek o zawezwanie do próby ugodowej w sprawie zapłaty 500 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych - zwłaszcza "godności, nietykalności cielesnej oraz integralności seksualnej”. Do zapłaty wezwany jest nie tylko ksiądz, ale też archidiecezja lubelska.
- Delegat kurii będzie w sądzie. Przedstawi nasze stanowisko w tej sprawie - mówi ks. Krzysztof Podstawka, rzecznik Archidiecezji Lubelskiej. - Nie wiem, jakie ono jest. Nie ja je przygotowywałem.
O sprawie pana Piotra pisaliśmy wielokrotnie. W lutym ubiegłego roku mieszkaniec Lublina napisał list m.in. do Kurii Metropolitalnej w Lublinie i rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Mężczyzna poinformował o "aktach pedofilii, do których doszło w latach 1992-94 na mojej osobie, kiedy byłem 12-14-latkiem czynione przez ks. prof…”. W tym czasie miało dojść do dwóch gwałtów w domku kapłana na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim.
Duchowny od początku wszystkiemu zaprzecza. Nie wiadomo, czy jutro emerytowany profesor KUL będzie w sądzie. Postępowanie pojednawcze składa się z jednego posiedzenia, na którym strony deklarują, czy zamierzają zawrzeć ugodę. Postępowanie kończy się albo bez zawarcia ugody, albo zawarciem ugody.
Sprawą pana Piotra zajmował się specjalny zespół w kurii. Pod koniec lutego wszystkie dokumenty zostały przekazane do Stolicy Apostolskiej.