Od wczoraj także w Lublinie i Zamościu nie płacimy za pozostawienie samochodu na parkingu. Kierowcy zacierają ręce, ale samorząd nie ma powodów do zadowolenia. Do miejskiej kasy, np. w Lublinie, nie wpłynie w grudniu ok. 60 tys. zł.
Artur Jurkowski
W Lublinie do dyspozycji kierowców jest ok. 540 miejsc parkingowych. – Kłopoty ze znalezieniem wolnego miejsca były i dalej są, ale teraz przynajmniej nie trzeba płacić. I oby jak najdłużej – mówi Grzegorz Janowski, kierowca z Lublina.
1 grudnia wszystkie miasta straciły możliwość pobierania opłat za postój na płatnych parkingach. W Lublinie już w sobotę zniknęły tabliczki informujące o cenach i godzinach płatnego parkowania, a znaki „płatne parkowanie” zostały zasłonięte. Podobnie w Zamościu. – Kierowcy nie powinni mieć problemu ze zorientowaniem się, że za parkowanie nie trzeba na razie płacić – mówi Adamiak.
Na razie, bo gminy przygotowały już projekty nowych regulacji w sprawie opłat. Najpierw muszą je zaakceptować radni, później będą musiały nabrać mocy prawnej. – To może oznaczać, że na przywrócenie opłat za parkowanie poczekamy do połowy stycznia – przypuszcza Anna Muszyńska, p.o. dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu.
Przyśpieszoną „parkingową” sesję Rady Miasta zapowiada Lublin. – Będziemy chcieli maksymalnie skrócić czas procedur w radzie i u wojewody, bo chodzi o pieniądze, które tracimy – mówi Zbigniew Targoński, przewodniczący Rady Miasta Lublin.
Lublin może stracić na bezpłatnym parkowaniu w grudniu 60–70 tys. zł, Zamość – ok. 13 tys. zł.
Strat boją się też kierowcy. – Mam abonament ważny do końca grudnia. Zapłaciłem za miesiąc, w którym parkowanie jest teraz bezpłatne – żali się Tomasz Krąg z Lublina.
– Nikt nie będzie pokrzywdzony – zapewnia Adamiak. – Ważność abonamentów zostanie przedłużona o czas, kiedy parkowanie będzie bezpłatne. Podobnie ma być w Zamościu, gdzie do tej pory także obowiązywały strefy płatnego parkowania.
Co będzie dalej?
2 zł. Poszerzona może być też strefa, gdzie za postój trzeba będzie płacić.