– Nie zrezygnujemy z budowy ogrodzenia – zapowiadają mieszkańcy bloku przy ul. Sikorskiego 3. Twierdzą, że kraty i domofony, to jedyny sposób, by wokół ich domu było bezpiecznie. Spotkanie z przeciwnikami inwestycji nic nie zmieniło.
Budowa kraty podzieliła osiedle. W czwartek wieczorem mieszkańcy “trójki” zebrali się przed swoim blokiem, by dyskutować o inwestycji. Przyszło ok. 40 osób. Stawili się przede wszystkim lokatorzy sąsiednich budynków, przeciwni dzieleniu osiedla. Burzliwa dyskusja nie przyniosła kompromisu.
– Przez ten płot nie będzie przejścia do szkoły, czy sklepów – mówi Małgorzata Rakowska, mieszkanka osiedla. – Lokatorzy jednego budynku nie mogą utrudniać życia pozostałym. To jest nasze wspólne osiedle.
Z pomysłem budowy ogrodzenia wystąpił Samorząd Domowy z “trójki”. Jak twierdzą jego przedstawiciele, pod wnioskiem o rozpoczęcie inwestycji podpisała się większość mieszkańców. Pomysłodawcy budowy zapewniają, że nie zablokują przejścia przez osiedle.
– Chodnik zostanie przesunięty, by każdy mógł przejść obok bloku – mówi jeden z członków samorządu. Wypowiada się anonimowo, bo sprawa budzi tak wielkie emocje, że mężczyzna nie chce się przedstawiać. – Pomyśleliśmy o dojazdach dla straży pożarnej i pogotowia. Zainstalujemy bramy i wygodne domofony.
Ogrodzenie ma mieć ok. 300 metrów. Pomysłodawcy budowy szacują koszt inwestycji na blisko 80 tys. zł. Pieniądze pochodzą z funduszu remontowego mieszkańców “trójki”.
Krata ma przede wszystkim zablokować dostęp do placu zabaw, miejsc parkingowych i śmietnika.
– My nie mamy gdzie parkować i mieszkańcy sąsiednich bloków notorycznie wyrzucają swoje odpadki przed naszym śmietnikiem. To się zmieni i dlatego ogrodzenie będzie im przeszkadzać – mówi pan Krzysztof, mieszkaniec Sikorskiego 3. – Poza tym plac zabaw jest regularnie dewastowany. Nocami różne podejrzane typy piją tu alkohol. Nie jest bezpiecznie.
Z placu zabaw korzysta całe osiedle. Mieszkańcy "trójki” twierdzą, że próbowali namówić lokatorów sąsiednich bloków na współfinansowanie remontu. Na to jednak nikt nie chciał się zgodzić.
– Sami nie możemy za wszystko płacić – mówi pani Maria, lokatorka “trójki”. – Poza tym boję się wychodzić po zmroku. Czasami nawet nie można okna otworzyć, bo takie wiązanki lecą. Tu bez przerwy są jakieś libacje.
Wysoka na dwa metry krata będzie gotowa za kilka tygodni. Mieszkańcy "trójki” będą mogli korzystać z jednej bramy i dwóch furtek. Domofony pojawią się najpóźniej z początkiem nowego roku.