Mniejszy ruch w czasie epidemii i dobra pogoda sprzyjają piratom drogowym. Na trasy wrócili również motocykliści. – Jeżdżą szybko i często zdecydowanie za głośno – skarżą się nasi Czytelnicy.
– Wieczorem nie da się siedzieć na zewnątrz. Słychać jeden ryk – mówi pan Marek z Dysa. – Ludzie się chyba przyzwyczaili, że motocykl musi być głośny, a to nieprawda. Sam jeżdżę motocyklem, ma normalny tłumik nie słychać go na całym osiedlu. Te głośne motocykle często mają modyfikowany wydech. Na obwodnicy słychać je z dziesięciu kilometrów. Nie trzeba żadnych urządzeń pomiarowych żeby stwierdzić, że nie spełniają norm dotyczących hałasu.
Mundurowi zapewniają, że nie lekceważą sprawy.
– Sezon motocyklowy się zaczął i policjanci mają to na uwadze – mówi Kamil Gołębiowski, rzecznik KMP w Lublinie. – Mundurowi będę kontrolować motocykle i sprawdzać, w jaki sposób się poruszają. Podczas kontroli badany będzie również stan techniczny jednośladów. Jeżeli będzie odbiegał od przyjętych norm, kierujący musi się liczyć z zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego i skierowaniem na dodatkowe badanie techniczne.
Zatrzymywaniem piratów drogowych zajmują się nie tylko policjanci w radiowozach.
– Nasze policyjne motocykle również zostały już skierowane do służby – dodaje Kamil Gołębiowski. – Policjanci prowadzą zarówno kontrole w wyznaczonych miejscach, jak i w ruchu. Pojazdy są zatrzymywane i sprawdzanie. Apelujemy o zachowanie rozsądku. Wiele osób w tym sezonie wsiada na motocykl po raz pierwszy. Potrzeba trochę czasu, by się do niego przyzwyczaić. Pamiętajmy, że motocykl nie wybacza błędów. Wypadki mają często tragiczne konsekwencje.
Dobra pogoda i mniejszy ruch na drogach spowodowany epidemią sprzyjają nie tylko motocyklistom. Mundurowi przyznają, że kierowcy samochodów jeżdżą szybciej niż zwykle.
– Wielu kierowców korzysta ze zmniejszonego ruchu. Na drogach jest więcej miejsca, więc dociskają pedał gazu mocniej niż pozwalają na to przepisy – mówi Kamil Gołębiowski.
Widać to w policyjnych statystykach. Od 28 kwietnia do 8 maja mundurowi z Lublina zatrzymali 45 kierowców, którzy przekroczyli prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h. Większość interwencji dotyczyła młodych ludzi, którzy podróżowali z prędkością ok. 130 km/h. Za taką jazdę grozi mandat, 10 punktów karnych i zatrzymanie prawa jazdy na trzy miesiące.
– To najmniej dotkliwe konsekwencje. Warto pomyśleć o bezpieczeństwie swoim i innych uczestników ruchu – przypomina Kamil Gołębiowski.
Mundurowi dodają, że choć ruch na drogach jest mniejszy, to policyjna grupa „Speed” prowadzi wzmożone kontrole. Policjanci w nieoznakowanych radiowozach patrolują zarówno obwodnicę Lublina, jak i trasy ekspresowe. Mają na pokładzie mierniki prędkości i wideorejestratory.
Tylko w pierwszy majowy weekend mundurowi z lubelskiej drogówki zatrzymali 14 kierowców, za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h. Rekordzista pędzący swoim oplem na al. Solidarności miał na liczniku ponad 130 km/h. Przy al. Witosa zatrzymano kierowcę skody, który jechał z prędkością ponad 150 km/h. Z kolei w gm. Jabłonna prawo jazdy stracił kierowca audi, który pędził z prędkością 163 km/h.