Uczniowie, którzy w ubiegłym roku narzekali na to, że kończą zajęcia zbyt późno, we wrześniu mogą mieć jeszcze większe powody do zmartwień. W ich szkołach będzie jeszcze więcej dzieci, a to może oznaczać kolejne wydłużenie godzin nauki
Nauka na drugą zmianę jest w szkołach tematem kłopotliwym. – Wiadomo, że dziecko, które przychodzi do szkoły na godzinę 12.00 nie jest w stanie tak bardzo się skupić i być tak aktywne na zajęciach, jak dzieci uczące się rano – przyznaje nauczyciel Szkoły Podstawowej nr 4 w Lublinie, gdzie w ubiegłym roku lekcje kończyły się o godz. 17.30. – Im później, tym wydolność coraz bardziej spada. Ten sam mechanizm dotyczy także nas. Nauczanie to przecież duży wysiłek intelektualny – podkreśla nauczyciel.
Problem od dawna dostrzegają także rodzice. – Za moich czasów to było nie do pomyślenia. Sama kończyłam lekcje najpóźniej o godz. 15.00, a i tak narzekałam – wspomina mama ucznia Szkoły Podstawowej nr 2 w Lublinie. – Okazuje się, że nie mieliśmy powodu. Mój syn kończy zajęcia o godz. 17.00. Zanim dojedzie do domu, umyje się i coś zje, jest już 19.00. Potem zamiast odpocząć musi odrabiać lekcje i uczyć się. Wszystko kosztem snu i życia rodzinnego.
W tym roku sytuacja może być jeszcze gorsza. – W tej chwili układany jest plan lekcji. Żadnych ostatecznych rozstrzygnięć jeszcze nie ma, ale będzie trudno, bo uczniów będzie znacznie więcej niż dotychczas. Zostają u nas przecież już nie tylko uczniowie klasy siódmej, ale i ósmej – usłyszeliśmy w SP 2.
Niemal identyczne sformułowania usłyszeć można w wielu szkołach na Lubelszczyźnie, w których brakuje sal lekcyjnych na pomieszczenie dwóch dodatkowych roczników. Jedyne, co mogą zrobić ich dyrektorzy, to przenieść część zajęć na popołudnie.
Przeciwko dwuzmianowości w szkołach protestuje Stowarzyszenie Praw Rodziców. Zaapelowało ono właśnie do minister edukacji o przygotowanie ustawy rozwiązującej odgórnie problem popołudniowych lekcji.
– Wiemy z badań polskich i międzynarodowych, że nauka w godzinach popołudniowych, szczególnie trudniejszych przedmiotów, jest nieefektywna, a zmianowość nie występuje w naszym kręgu cywilizacyjnym, a jedynie w przeludnionych krajach trzeciego świata – Indiach czy Pakistanie. Uważamy, że najwyższa pora skończyć z przyzwoleniem na standard, który destabilizuje rytm biologiczny dzieci i życie rodzin – pisze Karolina Elbanowska, szefowa Stowarzyszenia. – Koniecznością z zakresu higieny procesu nauczania jest zniesienie nauki w trybie zmianowym. Nauka w późniejszych godzinach popołudniowych jest naznaczona niską efektywnością i nie powinno się wówczas organizować lekcji. Rozpoczynanie i zakończenie zajęć powinno się odbywać w sposób regularny, podobny każdego dnia tygodnia – podkreśla.