W lubelskich gimnazjach, które w związku z wejściem w życie reformy oświaty zostają przekształcone w szkoły podstawowe zakończyło się przyjmowanie wniosków o przyjęcie uczniów do klas IV i VII. Dyrektorzy komentują, że dzięki ruchom poczynionym przez rodziców „może jakoś” uda się przejść przez zmiany.
Kiedy pod koniec ubiegłego roku w lubelskim wydziale oświaty i wychowania trwały konsultacje z dyrektorami szkół o przekształceniach placówek wyznaczano plany, ile klas IV i VII powinno zostać utworzonych w podstawówkach powstających na bazie istniejących dziś gimnazjów, by szkoły te mogły sprawnie funkcjonować. Określano je ponieważ w myśl ówczesnych ministerialnych planów przeniesienie takie miało odbywać się w drodze decyzji administracyjnej. W międzyczasie zmieniło się to i ostatecznie ustalono, że to rodzice dzisiejszych klas III i VI zdecydują, czy chcą przenieść dziecko do nowoutworzonej placówki. Nabór trwał do środy.
Z danych, które dyrektorowie ośmiu lubelskich gimnazjów przekształcanych w podstawówki wynika, że w ośmiu tego typu szkołach uda się utworzyć 15 klas IV i 18 klas VII.
Największym zainteresowaniem wśród rodziców cieszyło się Gimnazjum nr 16, w którym najprawdopodobniej dzięki decyzjom podjętym przez rodziców uda się utworzyć sześć klas IV i pięć klas VII, ale także jedną klasę V. Większość z nich trafi tam rezygnując z nauki w Szkole Podstawowej nr 43.
– Dzięki decyzji rodziców uda nam się funkcjonować we wrześniu. Wciąż trwa nabór do klas pierwszych. Ze względu na duże zainteresowanie naszą szkołą liczę, że w naszej placówce nie będzie problemu zwalnianych nauczycieli – mówi Ewa Barszcz, dyrektor „Szesnastki”.
Dużo wniosków o przyjęcie wpłynęło też do Gimnazjum nr 5, które stworzy dwie klasy IV i trzy klasy VII oraz do Gimnazjum nr 18 (jedna klasa IV i trzy klasy VII).
– Wyniki rekrutacji pozwalają na ostrożny optymizm – komentuje Marek Krukowski, dyrektor „Osiemnastki”. – Kończę pracę nad arkuszami organizacyjnymi. Ten pierwszy rok reformy będzie niezwykle trudny, bo od zera musimy budować wiele nowych obszarów, takich jak np. edukacja wczesnoszkolna, czy ułożenie siatki godzin. Na szczęście w naszym przypadku nie będzie większych problemów kadrowych chociaż będą przypadki, w których nauczyciele będą musieli szukać brakujących do etatu godzin w innych szkołach. Na szczęście nasze środowisko robi wszystko, by problem ten był jak najmniejszy.
Na razie wszystko wskazuje na to, że w Gimnazjum nr 14 będzie uczyła się jedna klasa IV, ale zabrakło tam chętnych szóstoklasistów. Inaczej niż w Gimanzjum nr 1, gdzie planowane jest utworzenie klasy VII, ale chętnych trzecioklasistów nie było aż tylu, by stworzyć klasę na tym poziomie.