Śpiący na jednej z klatek schodowych 29-latek, tak zdenerwował się na dozorcę, który przerwał mu sen, że dotkliwie go pobił. Napadniętemu pomógł kierowca autobusu,
Najpierw okładał dozorcę pięściami, później zaczął kopać, a na koniec chwycił za miotę i bił 57-latka kijem.
Kierowca jednego z autobusów, który przejeżdżał ulicą zatrzymał samochód, by napadnięty mógł się w nim schronić. Wezwano policję. Kilka minut później agresywny 29-latek był już w rękach funkcjonariuszy z I komisariatu. Dozorca i świadkowie tego zdarzenia: kierowca autobusu i przypadkowy przechodzień, rozpoznali w nim sprawcę pobicia.
29-letni Artur A. nie chciał wytłumaczyć policjantom dlaczego pobił 57-latka. Mimo to usłyszał zarzut uszkodzenia ciała. Grozi mu do dwóch lat więzienia. (sad)