Około 200 pracowników działów niemedycznych, czyli salowych, pracowników obsługi czy ochrony miałoby przejść do zewnętrznej firmy, która zajmowałaby się utrzymaniem odpowiednich działów.
Zmiany wiążą się z planem restrukturyzacji szpitala, który w październiku ubiegłego roku został przekazany marszałkowi. – Była to rozmowa konstruktywna. Przedstawiliśmy nasze stanowiska. Teraz związki zawodowe będą negocjować z dyrekcją konkrety – mówi Arkadiusz Bratkowski. – Mamy nadzieję, że plan zostanie zaakceptowany.
Jeśli pracownicy zgodziliby się przejść do zewnętrznej firmy, mieliby gwarancję zatrudnienia przez rok. Dyrekcja dała też drugie rozwiązanie. Jest to zwolnienie ok. 50 osób, wydłużenie czasu pracy i obniżenie wypłacanych dodatków.
W szpitalu, który ma ponad 120 mln zł długu, potrzebne są radykalne działania. W sytuacji, kiedy kontrakt na ten rok jest na poziomie z ubiegłego roku, stan finansowy się nie poprawi. Dodatkowo, marszałek planuje oddać szpital we władanie Uniwersytetu Medycznego.
– Chcemy przekształcić szpital w klinikę – dodaje Bratkowski. Rozmowy na ten temat już trwają. Nieoficjalnie wiadomo, że ich wyniki mają być znane pod koniec miesiąca.