Lokatorzy jednego z największych w mieście bloków, tzw. Pekinu przy ul. Głębokiej, obawiają się o jego fundamenty. O to, by miasto wyłożyło pieniądze na ekspertyzy wystąpił do prezydenta jeden z miejskich radnych. Jak dotąd z pieniędzmi na ten budynek jest kiepsko.
Mur jest niestabilny i wygląda tak, jakby zaraz miał przewrócić się w kierunku budynku. Jego wyższa część wyraźnie oddziela się od dolnej i przesuwa po niej w kierunku bloku. Górna część muru przejechała w ten sposób nawet 30 centymetrów - mniej więcej tyle jest w miejscu, gdzie najbardziej wysuwa się w kierunku bloku. - Skoro tutaj tak to osiada, to co dzieje się z fundamentami? - pyta jeden z lokatorów.
Blok, w którym jest niemal 300 mieszkań należy do wspólnoty mieszkaniowej, w której udziały ma również miasto reprezentowane przez Zarząd Nieruchomości Komunalnych.
O pieniądze na niezbędne prace wystąpił do prezydenta miejski radny PO, Mateusz Zaczyński. Chce, żeby miasto znalazło fundusze nie tylko na zabezpieczenie muru i jezdni, ale również na ekspertyzę stanu technicznego fundamentów budynku.
Formalnej decyzji o sfinansowaniu takich prac na razie nie ma.