To koszmar - tak o skrzyżowaniu ul. Kunickiego z Pawią mówią nasi Czytelnicy. Twierdzą, że to wina zarówno kierowców, jak i złej sygnalizacji. Wtedy, gdy jedni mają już zielone światło, inni mają jeszcze pomarańczowe i wjeżdżają na skrzyżowanie, choć nie powinni.
- To skrzyżowanie to koszmar, światła są tak ustawione że na jednej ulicy jest pomarańczowe światło a na drugiej w tym samym momencie zapala się zielone - pisze na forum.dziennikwschodni.pl internauta QSY. - Jeżdżę tamtędy kilkanaście razy dziennie i widzę, co się dzieje, przejazd przez to skrzyżowanie to ryzyko kolizji prawie za każdym razem.
We wtorek wieczorem doszło tu do kolizji. Zderzyły się dwa auta: VW wjechał w prawy tylny bok audi zrywając w nim koło wraz z zawieszeniem.
- Jeżeli kierowcy będą przejeżdżać przez skrzyżowania na zasadzie "a jeszcze zdążę” to, niestety, tak będzie. Skoro zmieniają się światła to nie gaz tylko hamulec - komentuje wypadek internauta ja.
- Dokładnie tak! Ale wszelkie urządzenia i systemy powinny być idiotoodporne, czyli działać na zasadzie sporego marginesu na działania dziwne i zachowania głupie - podkreśla robi.
- Rzeczywiście, dochodzi tam do kolizji - przyznaje Arkadiusz Kalita z lubelskiej drogówki. - Ich powodem jest głównie niewłaściwa zmiana pasa ruchu i wymuszenie pierwszeństwa przejazdu - dodaje.
Sprawą zainteresowaliśmy Urząd Miasta. - Obiecuję, że niezwłocznie to sprawdzimy - zapewnia Anna Adamiak, zastępca dyrektora Wydziału Dróg i Mostów w lubelskim Urzędzie Miasta.
- Żółty sygnał jest do ewakuacji ze skrzyżowania i nie powinna wystąpić taka sytuacja, że w tym samym czasie ktoś wjeżdżający ma już sygnał zielony. Rozumiem, że mogło się coś w sygnalizacji "rozjechać”. Jest zatwierdzony program świateł i on powinien być realizowany.
- A jest możliwe, że program jest źle napisany?
- Nie sądzę, żeby w projekcie była taka kolizyjność. Ale oczywiście także i to sprawdzimy. Dziękuję za sygnał.