Na dywanik trafiła ekipa, która na zlecenie miasta buduje nową jezdnię wzdłuż al. Solidarności. Ratusz ostrzega nawet, że może zerwać umowę z wykonawcą i to pomimo tego, że prace przebiegają zgodnie z harmonogramem. Czym podpadli miastu drogowcy?
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Firma naraziła się nam sposobem prowadzenia prac – wyjaśnia Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Chodzi o to, co dzieje się na budowie nowej drogi serwisowej, która zaczyna się tuż za skrzyżowaniem z ul. Lubartowską i prowadzi do terenu PZMot. – Stan mojej irytacji rośnie – przyznaje Krzysztof Żuk, prezydent miasta.
Cała inwestycja powinna się zakończyć najpóźniej w maju. Do ułożenia pozostała kostka brukowa od strony salonu samochodowego, dokończenie budowy oświetlenia, regulacja wysokości studzienek, położenie ostatniej warstwy asfaltu oraz oznakowanie drogi i założenie zieleńców. Patrząc na to, co dzieje się na miejscu, trudno podejrzewać wykonawcę, by mógł nie wyrobić się w terminie. Niestety widać też było inne rzeczy.
– Na placu budowy stwierdziliśmy m. in. niezabezpieczone wykopy, podmytą nawierzchnię, niedokończone brukowania, ubytki w płocie zabezpieczającym budowę, nadmiar ziemi nie wywiezionej z placu budowy – wylicza Kieliszek. – Czarę goryczy przelał fakt, że roboty realizowane były tak, że piesi zmuszeni byli chodzić po al. Solidarności, obok pojazdów ciężarowych, a także błędy w oznakowaniu robót oraz nieporządek na budowie w centrum miasta.
Miasto poleciło drogowcom doprowadzić teren do porządku. Teraz urzędnicy mają sprawdzić, jak to zalecenie zostało wykonane. – Wykonawca ma z nami poważnie na pieńku – stwierdza Kieliszek. – W razie kolejnych uchybień nie ma co liczyć od nas na taryfę ulgową, a raczej krąży nad nim cały czas widmo rozwiązania umowy. Ma jak w banku rozmowę dyscyplinującą i drobiazgowe kontrole inspektora nadzoru z Zarządu Dróg i Mostów.
Z wykonawcą prac nie udało nam się wczoraj skontaktować.
Nie jest to jedyny przypadek, gdy sprawy stanęły na ostrzu noża. Miasto przyznaje też, że ma problem z firmą projektującą ul. Skowronkową. W przeszłości konieczne było już zrywanie umów z firmą mającą wykonać pasy rowerowe w jezdniach oraz ścieżki rowerowe wzdłuż innych dróg.
Zarząd Dróg i Mostów zmieniał też wykonawcę Systemu Zarządzania Ruchem, biorąc „rozwód” z hiszpańską spółką, która wygrała pierwszy przetarg. Na 70 dni przed finalnym terminem zaawansowanie prac wynosiło zaledwie 5 proc., choć umowę podpisano niemal trzy lata wcześniej.