Prezydent Lublina wydał 100 tys. egzemplarzy gazetki, w której chwali się ośmioma latami swoich rządów oraz snuje plany na przyszłość. – Chciałbym, żeby mieszkańcy mieli pełny obraz pracy, którą wspólnie wykonaliśmy – tłumaczy Krzysztof Żuk. Za gazetkę zapłacił z własnych pieniędzy.
– Urząd Miasta nie finansował tej publikacji – zapewnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta miasta. Zaznaczono to zresztą już na pierwszej stronie gazetki. Zaraz pod tytułem „Wszyscy dla Lublina” znalazła się informacja: „Wydawca: osoba prywatna – Krzysztof Żuk. Sfinansowano ze środków własnych”.
Nie kampania wyborcza, ale...
Na pierwszej z ośmiu stron jest rozmowa z Żukiem, zaś dalsza treść jest bardzo podobna do tego, co pokazywano dziennikarzom podczas czterech konferencji prasowych, które prezydent zwoływał przez ostatnie dwa tygodnie. Na każdej z nich podsumowywał osiem lat swoich rządów. Chwalił się inwestycjami miejskimi, przyciąganiem nowych pracodawców, działaniami społecznymi i oświatowymi, zaś wczoraj, na ostatniej konferencji, mówił m.in. o budżecie obywatelskim.
– Cykl konferencji podsumowujących oraz gazetka, która trafiła do mieszkańców miały na celu podsumowanie 8 lat mojej prezydentury – wyjaśnia nam Krzysztof Żuk, który przyznaje, że termin wydania gazetki nie jest przypadkowy.
Już w czwartek Rada Miasta po raz ostatni w tej kadencji będzie go rozliczać z wykonania miejskiej kasy za zeszły rok. – Chciałbym, żeby mieszkańcy mieli pełny obraz pracy, którą wspólnie wykonaliśmy w ostatnich latach.
Nie jest to wprost kampania wyborcza, ale może się tak kojarzyć – ocenia Krzysztof Jakubowski, prezes lubelskiej Fundacji Wolności. – Prezydent nie zachęca, żeby na niego głosować, nie można więc powiedzieć, że to agitacja wyborcza. Wydaje gazetkę za swoje prywatne pieniądze i nie można mu odmówić takiego prawa. Z drugiej strony informowanie mieszkańców o swoich sukcesach może mieć na celu przypomnienie o sobie w okresie przedwyborczym.
Wątpliwości nie ma za to Marian Kowalski, prezes skrajnie prawicowej partii Ruch 11 Listopada, który zapowiedział start w jesiennych wyborach prezydenckich w Lublinie.
– Bardzo się martwię, że pan Żuk nie szanuje przepisów prawa i rozpoczął kampanię, zanim został podany termin wyborów. Jeżeli takie standardy będą obowiązywać w czasie kampanii, to możemy spodziewać się różnych rzeczy. Urzędujący prezydent ma ten przywilej, że nawet w trakcie wykonywania swoich obowiązków może promować swoją osobę i trudno mu to uniemożliwić, ale w tym przypadku mamy do czynienia z jawnym nieliczeniem się z prawem – mówi Kowalski.
O komentarz chcieliśmy poprosić drugiego z ogłoszonych już kontrkandydatów Żuka w jesiennych wyborach, Sylwestra Tułajewa. Poseł Prawa i Sprawiedliwości nie odbierał jednak telefonu.
Sonda: Na kogo zagłosujesz w wyborach na prezydenta Lublina?
„Przeciwko dobrej zmianie”
Żuk podkreśla, że zwraca się do mieszkańców jako prezydent, chociaż wiadomo, że zamierza być także kandydatem na prezydenta. Do wyborów nie stanie pod szyldem Platformy Obywatelskiej, której jest regionalnym przewodniczącym, tylko z własnego komitetu wyborczego, który wystawi również kandydatów do Rady Miasta. Porozumienie w tej sprawie podpisali w zeszłym tygodniu lubelscy liderzy PO, Nowoczesnej, SLD, PSL i Wspólnego Lublina.
– To oznacza koalicję przeciwko dobrej zmianie w Polsce – komentował tego samego dnia Tomasz Pitucha, przewodniczący opozycyjnego względem prezydenta klubu Prawa i Sprawiedliwości w lubelskiej Radzie Miasta. – Blokowanie reformy sądów, zachowanie uprawnień dla dawnych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, związki par homoseksualnych o charakterze małżeństw, czarne marsze, aborcja szeroko dostępna, edukacja seksualna, która deprawuje dzieci w szkołach. To właśnie są przekonania, które niosą ze sobą do Lublina koalicjanci Krzysztofa Żuka. Jeżeli ta koalicja wygra wybory, to wszystkie te sprawy zyskają bardzo duże poparcie w Lublinie – przestrzegał Pitucha.
– Jeśli radni PiS mają różnego rodzaju fobie i niechęci w sobie, niech adresują je do siebie nawzajem – stwierdza prezydent proszony o komentarz do słów szefa ratuszowej opozycji. – Nie widzę sensu, żeby komentować tego typu wypowiedzi.