Po prawie 11 lat sporów i sądów dobiega końca procedura związana z lokalizacją zachodniej części obwodnicy Lublina. Co wcale nie oznacza, że ta droga powstanie…
Mówiąc krótko, drogowcy otrzymali zielone światło na rozpoczęcie przygotowań do budowy tego odcinka obwodnicy.
Sukces i porażka
Przez prawie 11 lat prowadzili oni batalię o zmianę przebiegu obwodnicy.
– W sumie było aż 7 wariantów tej drogi. Wybrano najgorszy – mówi pan Piotr, właściciel posesji położnej 40 metrów od planowanej obwodnicy. – Od samego początku wszystkie działania związane z planowaniem tej drogi są wykonywane z naginaniem lub nawet naruszaniem prawa. Wielokrotnie przekraczano ustawowe terminy. Przykłady? Ostatnia decyzja GDOŚ. Odwołanie od decyzji środowiskowej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska złożyliśmy w 8 kwietnia, a odpowiedź mamy w listopadzie. Ustawowy termin to 30 dni, a w szczególnie trudnych wypadkach to 3 miesiące.
Wszystko na opak
Najgłośniej przeciwko decyzji środowiskowej protestowało 11 właścicieli domów położonych wzdłuż planowanej obwodnicy oraz Stowarzyszenie "Ekologia dla Lubelszczyzny”.
– Zgodnie z prawem najpierw powinny być uzgodnienia środowiskowe, potem lokalizacja i pozwolenie na budowę. W przypadku zachodniego odcinka obwodnicy wszystko zostało odwrócone, nikt nie przedstawił wariantowania – dodaje pan Piotr.
Siedem wariantów
– Według starych regulacji inna była kolejność uzyskiwania decyzji. Najpierw staraliśmy się o ustalenie lokalizacji drogi i na tym etapie rozpatrywano aż 7 wariantów przebiegu zachodniej części obwodnicy. Dopiero po tym mogliśmy starać się o pozwolenie na budowę – tłumaczy Krzysztof Nalewajko, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Lublinie.
– Wojewoda lubelski, wówczas Andrzej Kurowski, wydał decyzję lokalizacyjną
2 maja 2005 roku. Zgodnie z literą prawa nie było wówczas potrzeby wariantowania przebiegu drogi, bo taki obowiązek wprowadzono dopiero w 2008 roku. Przypomnę tylko, że decyzja wojewody była zaskarżona przez protestujących i 9 sierpnia 2007 r. Naczelny Sąd Administracyjny nie dopatrzył się żadnych uchybień w decyzji wydanej przez wojewodę Kurowskiego.
Wchodzimy na plac budowy
Jednak protestujący mieszkańcy Konopnicy ani myślą o złożeniu broni. Mają prawo wnieść skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W przypadku przegranej: do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Na razie, to GDDKiA w Lublinie szykuje się do rozpoczęcia procederu inwestycyjnej.
– Do końca tego roku ogłosimy przetarg na wykonanie projektów budowlanego, wykonawczego i dokumentacji przetargowej. Chcemy wejść na plac budowy w 2011 roku – mówi Nalewajko i dodaje, że GDDKiA wznawia wykup pozostałych gruntów i nieruchomości. – Pozostało nam do kupienia ok. 20 procent. Do końca tego toku wydamy na to 12 milionów złotych.
Będziecie rozbierać
Spór dotyczy 10 kilometrów i 361 metrów dwujezdniowej, dwupasmowej drogi ekspresowej, która będzie się zaczynać od węzła Dąbrowica, zlokalizowanego obok obecnej drogi warszawskiej (w sąsiedztwie Florexpolu), a zakończy się węzłem Konopnica, w okolicach wiaduktu kolejowego i "wpinką” do drogi numer 19, tuż za Lasem Konopnickim.
Jedno jest pewne: protestujący nie odpuszczą tak tej sprawy. Mimo przegranych bitew przed sądami i instytucjami krajowymi zapowiadają batalię w instytucjach Unii Europejskiej.
– Podobny przypadek był kiedyś w Hiszpanii. Wybudowano kawałek autostrady, nie przestrzegając kolejności uzyskiwania decyzji. Zapomniano też o wariantowaniu – wyjaśnia pan Piotr. – W efekcie, drogowcy musieli rozebrać kawałek autostrady.