Lublin. Zachorowała, wyzdrowiała, chciała oddać osocze, ale nie można się dodzwonić

– Jestem ozdrowieńcem i chciałbym oddać osocze, żeby pomóc innym pacjentom. Niestety od kilku dni nie mogę się dodzwonić do regionalnego centrum krwiodawstwa – mówi pani Sylwia z Lublina, która skontaktowała się w tej sprawie z naszą redakcją. Czytelniczka przed osobistą wizytą w Centrum chciała się telefonicznie dowiedzieć, jak wygląda procedura oddawania osocza.

Pani Sylwia dzwoniła do RCKiK wielokrotnie: w ubiegły czwartek i piątek, a potem po weekendzie – w poniedziałek i wtorek. – Bez skutku. Centrala przekierowała mnie na kilka numerów wewnętrznych, ale niestety nikt nie odebrał. Telefon komórkowy, który jest podany na stronie internetowej Centrum specjalnie dla ozdrowieńców, też nie działa, od razu włącza się poczta głosowa i komunikat, że nie można już zostawić wiadomości – relacjonuje pani Sylwia. – Rozumiem, że centrum ma dużo pracy, ale jednocześnie apeluje przecież do ozdrowieńców, żeby oddawali osocze, bo zapotrzebowanie jest coraz większe.

RCKiK w Lublinie przyznaje, że mogą być „okresowe” problemy w kontakcie telefonicznym.

– Faktycznie ostatnio, ze względu na lawinowy wzrost zapotrzebowania na osocze ozdrowieńców oraz osób zainteresowanych jego oddaniem, mogły wystąpić okresowe trudności z kontaktem z naszymi pracownikami – czytamy w przesłanym w czwartek stanowisku dyrekcji RCKiK w Lublinie. – Zaobserwowaliśmy duży wzrost połączeń telefonicznych, których nie jesteśmy w stanie obsłużyć na bieżąco, co wymusza konieczność oddzwaniania i powoduje opóźnienia w zakresie kontaktu.

– Dodatkowo na te okresowe trudności z funkcjonowaniem telefonicznej informacji nałożył się fakt, że jesteśmy zmuszeni zabezpieczyć podstawową działalność przy problemach kadrowych związanych między innymi z izolacjami czy kwarantannami – czytamy w stanowisku RCKiK.

Centrum rozważa jednak  możliwość zwiększenia liczby godzin rejestracji dla ozdrowieńców od poniedziałku do piątku oraz wydłużenia rejestracji w soboty.