Smartfon, smartwatch i hulajnoga to najwyższe pozycje na liście życzeń dzieci przystępujących do komunii. Podarunki przebija tylko gotówka. Dorośli znów zastanawiają się ile wypada włożyć w kopertę.
– Mam troje chrześniaków. Dwoje jest już po komunii, a najmłodszy przyjmie sakrament w najbliższą sobotę w parafii Dobrego Pasterza na Czechowie. Za każdym razem mam ten sam problem: nie wiem, co powinnam dać. Oczywiście pytam wprost o to dziecko i rodziców, ale za każdym razem słyszę to samo: prezent nie jest najważniejszy. Zgadzam się, ale przecież nie dam tylko „świętego obrazka” czy krzyżyka z łańcuszkiem, bo wiadomo, że dzieci liczą też na prezenty – mówi pani Justyna.
Lublinianka przeprowadziła wśród znajomych „ankietę”. Większość odpowiadała, że najlepszym pomysłem będzie dać drobną pamiątkę, coś z dewocjonaliów i gotówkę. Minimum 500 zł.
– Jak się nad tym zastanowiłam to stwierdziłam, że to zdecydowanie za dużo. Potem pomyślałam jednak, że za mało, bo po kościele jest przyjęcie, na które zaproszona jestem z mężem i dwójką dzieci. 500 zł pewnie nawet nie pokryłoby kosztów – zdradza kobieta.
Przyjęcie jak małe wesele
500 zł na ugoszczenie czterech osób, o ile przyjęcie organizowane jest w lokalu, na pewno nie wystarczy. Sprawdziliśmy tegoroczne ceny, które wynoszą ok. 160-190 zł za osobę.
– Numerem jeden jest kuchnia tradycyjna: rosół i kotlet schabowy, ale bardzo często w zamówieniu pojawiają się też dodatkowe dania wegetariańskie. Wcześniej było to raczej rzadkością – przyznaje Aleksandra Zwolan, manager Hotelu Lwów w Lublinie.
Z kolei Magdalena Żukowska, dyrektorka Agit Hotel Congress&Spa w Lublinie, która zauważa, że przyjęcia tego typu coraz częściej przypominają mini wesele.
– I nie chodzi tylko o usługi fotograficzne i filmowanie czy też ogromny tort, bo rodzice dzieci zamawiają też dodatkowe usługi – fotobudkę i dużo balonów. Zdarza się, że chcą by na uroczystości była fontanna z czekoladą, maszyna do popcornu czy też waty cukrowej. Na przyjęciu podawane jest też sushi.
>>> Przyjęcia komunijne jak małe wesela. Jakie ceny w tym roku?
Organizatorzy zacierają ręce
Z badań przeprowadzonych przez Krajowy Rejestr Długów wynika, że w tym roku blisko dwóm trzecim rodzin, których dziecko przystępuje do sakramentu zależy na wystawnej uroczystości. Ponad 26 proc. chce się z tego powodu zapożyczyć.
– Nasze badanie pokazuje, że wciąż żywe jest powiedzenie „zastaw się, a postaw się” – wskazuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów. Z takiego podejścia cieszą się hotele i restauracje, które wciąż odczuwają skutki pandemicznych ograniczeń.
– Firmy z branży HoReCa mają do zapłaty łącznie 272 mln zł. Z tego 80 proc. to długi restauracji, firm cateringowych i gastronomicznych. Z nieuregulowanymi płatnościami wobec wierzycieli zmaga się blisko 13 tys. z nich. Średnio zobowiązanie jednej takiej firmy wynosi 21 tys. zł – podaje Łącki. – Przyjęcia komunijne to również gorący okres dla branży beauty. Długi fryzjerek i kosmetyczek wynoszą 37,3 mln zł.
To co najważniejsze
– Na komunię dam 200-300 zł, bo na tyle mogę sobie pozwolić – mówi pani Joanna, babcia pierwszokomunisty z parafii św. Jana Pawła II (ostatnie niedziela maja – red.). – Zdaję sobie sprawę, że dla mnie to wielka suma, a dla dziecka to żadne pieniądze. Rodzice mu nawet buty kupują dużo droższe, a przecież ma kilka par. Za to co dam, nic sobie nie kupi, co by mu się podobało. Ale niech sobie dziecko składa. Wychodzę z założenia, że tego dnia najważniejsze jest przyjęcie Pana Boga, a jak ktoś sobie ubzdurał, że pieniądze to już jego sprawa. Każdy daje tyle ile może.
Swój ranking prezentów komunijnych prezentują także sprzedawcy. Porównaliśmy je. Okazuje się, że na tegorocznej liście najbardziej popularne są smartfony, smartwache i hulajnogi elektryczne. Wysoko plasują się też konsole. Z list zniknęły natomiast niemal całkowicie rowery i quady.