Prawie trzy promile alkoholu miał kierowca autobusu komunikacji miejskiej obsługującego linię 13. Zarząd Transportu Miejskiego rozważa nawet rozwiązanie umowy z przewoźnikiem, śląską firmą Irex.
– Kierowca rozpoczął pracę na pętli przy ul. Paderewskiego. Tam podmienił swojego kolegę – informuje Justyna Góźdź z ZTM. – Jadąc w kierunku Dworca Głównego PKP, na drugim przystanku od pętli zgłosił dyspozytorowi awarię pojazdu.
46-latek poprosił wszystkich pasażerów, by wysiedli z autobusu. Dyspozytor polecił mu wracać do zajezdni. – Kilka minut później kierowca pojawił się w bazie przy ul. Hutniczej – mówi kom. Renata Laszczka-Rusek z lubelskiej policji. Tu dyspozytor nabrał podejrzeń, co do trzeźwości mężczyzny, ale ten nie chciał dmuchać w alkomat. Uległ dopiero policjantom, którzy przyjechali na miejsce. – Miał prawie 3 promile – dodaje policjantka.
– Został dyscyplinarnie zwolniony z pracy – mówi Kozieł. Kierowcy może teraz grozić do 2 lat więzienia.
– Wystosowaliśmy pismo do wszystkich przewoźników świadczących usługi na zlecenie ZTM, zobowiązujące ich do uszczelnienia procedur związanych z odprawą kierowców i ich podmianą na mieście tak, aby podobne niedopuszczalne przypadki nie miały miejsca w przyszłości – dodaje Góźdź.
W przeszłości takich przypadków było kilka. Pięć lat temu policja zatrzymała kierowcę, który wieczorem woził pasażerów mając 2,2 promila. Inny mężczyzna, w sierpniu 2009 r. "wydmuchał” 2,6 promila, a 1,9 promila miał kierowca, który na ul. Kunickiego spowodował kolizję. Wspomniane trzy wpadki przydarzyły się pracownikom MPK na drugiej zmianie, a więc tym, którzy nie zaczynają pracy od zajezdni, ale podmieniają zmiennika w trasie.