Do końca września właściciel Plazy powinien zacząć rozbudowę obiektu o hotel, sale konferencyjne i biurowiec. Jeśli nie zacznie, grożą mu kary. Ale inwestor chce zrezygnować z hotelu i zacząć budową o rok później. Trwają negocjacje z Ratuszem.
Ratusz przystał na taki podział, zmieniając w 2004 r. umowę z inwestorem. Właśnie wtedy wpisano w dokument, że budowa drugiego etapu musi zacząć się najpóźniej do końca września 2009 r., a zakończyć się w roku 2011. Jeśli spółka z tego się nie wywiąże, będzie musiała zapłacić miastu 2,5 mln zł kary.
Wrzesień się zbliża, a na budowę się nie zanosi. – Inwestor nie występował do nas z projektami – przyznaje Jacek Gurbiel, dyrektor Wydziału Architektury, Budownictwa i Urbanistyki w Urzędzie Miasta.
Tymczasem spółka Klepierre chce kolejnej zmiany umowy. – Chodzi o przesunięcie o rok terminów rozpoczęcia i zakończenia inwestycji – potwierdza Andrzej Wojewódzki, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem, który pilotuje negocjacje z firmą.
Ich wynik nie jest jeszcze przesądzony. Tym bardziej że firma chce zmienić zakres inwestycji, do czego też potrzebuje zgody Ratusza. Klepierre zamierza zrezygnować z części hotelowej, bo uznała, że taki biznes w Lublinie się nie opłaci.
Ale póki Ratusz nie zgodzi się na zmianę umowy, wiążące dla inwestora są zapisy z 2004 r. Tyle że nie dają one podstaw, by miasto nałożyło na spółkę 2,5 mln zł kary, jeśli we wrześniu nie ruszy z budową.
– Można ją naliczyć dopiero w przypadku niedotrzymania przez firmę terminu wyznaczonego na zakończenie inwestycji – zastrzega Wojewódzki. Tak już było: 1,8 mln zł kary zapłaciła miastu spółka, która przejmując ziemię pod Leclerca na Zana obiecała miastu, że zbuduje tam wielosalowe kino.
Jednak miasto może sięgnąć po inne środki: to tzw. opłata dodatkowa naliczana w przypadku niedotrzymania zapisów umowy użytkowania wieczystego i może sięgnąć 10 proc. wartości gruntu pod Plazą. A wartość tej nieruchomości rzeczoznawcy szacują orientacyjnie na 10 mln zł.
Z warszawską firmą Klepierre nie udało nam się skontaktować.