Nie udało się znaleźć nowego dzierżawcy dla Dworku Grafa, który stoi pusty odkąd pięć lat temu wyprowadziła się stąd gastronomia. Do ostatniego przetargu nie zgłosił się żaden chętny. Miasto nadal zamierza szukać kogoś, kto będzie płacić czynsz.
XIX-wieczny Dworek Grafa to znany większości mieszkańców Lublina budynek stojący tu, gdzie spotyka się ul. Mełgiewska, Turystyczna, al. Andersa i mało znany odcinek ul. Łęczyńskiej. Podczas II wojny światowej był tu niemiecki szpital wojskowy, później dowództwo wojsk radzieckich, po wojnie mieściły się tu różne instytucje, w tym szkolne internaty.
Ostatnio przez kilkanaście lat działała tu restauracja, której właściciele dzierżawili dworek od miasta. Restauracja mogłaby działać do dzisiaj, bo 20-letnia umowa dzierżawy miała wygasnąć dopiero z końcem sierpnia 2019 r., ale przedsiębiorcy przed terminem opuścili miejski lokal. Zrobili to wkrótce po tym, jak jesienią 2013 r. Rada Miasta zdecydowała o wystawieniu dworku na sprzedaż. O zgodę na jego spieniężenie prosił radnych prezydent Lublina, który tłumaczył, że w miejskiej kasie potrzebne są fundusze.
Decyzja radnych sprawiła, że właściciele restauracji stracili pewność, że będą mogli działać w Dworku Grafa, choć umawiali się z miastem na 20 lat. – Nowy właściciel będzie mógł kontynuować umowę z dotychczasowym dzierżawcą. Może też, zgodnie z Kodeksem cywilnym, rozwiązać umowę dzierżawy – informowała Małgorzata Zdunek, ówczesna dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem w Urzędzie Miasta.
Restauratorzy nie czekali na dalszy bieg wydarzeń. Niewiele ponad miesiąc po decyzji Rady Miasta zrezygnowali z miejskiego lokalu. – Na wniosek dzierżawcy, tj. firmy Wierzchowscy umowa została rozwiązana za porozumieniem stron z dniem 30 kwietnia 2014 r. – informował Urząd Miasta.
Od tamtej pory Dworek Grafa stoi kompletnie pusty i nie przynosi miejskiej kasie ani złotówki dochodu. Próby jego sprzedaży były równie liczne, co nieudane, bo do żadnego z przetargów nie zgłosił się ani jeden chętny kupiec. W pierwszym przetargu cena wywoławcza wynosiła prawie 7 mln zł, w ostatnim niecałe 4 mln zł, ale ostra przecena też nic nie dała. W końcu Urząd Miasta postanowił zrezygnować z dalszych prób sprzedaży i zamiast tego poszukać dworkowi dzierżawcy.
Pierwszy przetarg na dzierżawę budynku (950 mkw.) był wyznaczony na wczoraj. Wywoławcza stawka miesięcznego czynszu została ustalona na 10 400 zł netto, a umowa miałaby być zawarta na 10 lat. Do licytacji mógł stanąć każdy. Nie stanął nikt.
– Zainteresowanie było zerowe – przyznaje Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych. – W ciągu miesiąca ogłosimy kolejny przetarg na dzierżawę Dworku Grafa – zapowiada rzecznik. Czy stawka wywoławcza czynszu będzie taka sama, jak wczoraj? – Prawdopodobnie tak, bo była skalkulowana na minimalnym poziomie.