Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Prawdopodobnie podpalenie było przyczyną pożaru domu w Ożarowie w gminie Jastków - poinformował nas dyżurny wojewódzkiej straży pożarnej. Spłonęła też altanka przy ul. Wapiennej w Lublinie - donoszą internauci.
Wczoraj w nocy, tuż przed północą zapalił się dom na jednej z posesji w Ożarowie w gminie Jastków. Budynek był niezamieszkały. Nikomu nic się nie stało. Pożar jest już ugaszony, w trwającej ponad dwie godziny akcji brały udział cztery zastępy straży pożarnej.
Budynek częściowo się zawalił i jest do rozbiórki. Doszczętnie spłonęło jego pokrycie. Według osób mieszkających w sąsiedztwie było to podpalenie. Wcześniej bowiem ktoś spalił stodołę, która stała na tej samej posesji.
Szacowane straty to około 20-30 tys. zł.
Pożar altanki w Lublinie
W niedzielę po godzinie 23 miał miejsce pożar altanki na ogródkach działkowych przy ulicy Wapiennej w Lublinie. Wóz straży pożarnej miał ogromne kłopoty z dojechaniem na miejsce - pisze na platformę Alarm24 nasz Internauta Hubert.
Najpierw podjęto nieudaną próbę wjazdu od strony ulicy Zakole. Następnie wóz wrócił na ulicę Nadbystrzycką i podjechał prawdopodobnie od strony ścieżki rowerowej nad rzeką. Zajęło mu to około 30 minut. W tym czasie pożar zdążył zgasnąć niemal całkowicie - informuje Hubert.
Jak ustaliliśmy w altance nikogo nie było. Nikt nie został też ranny. Przyczyny pożaru nie są znane.
Budynek częściowo się zawalił i jest do rozbiórki. Doszczętnie spłonęło jego pokrycie. Według osób mieszkających w sąsiedztwie było to podpalenie. Wcześniej bowiem ktoś spalił stodołę, która stała na tej samej posesji.
Szacowane straty to około 20-30 tys. zł.
Pożar altanki w Lublinie
W niedzielę po godzinie 23 miał miejsce pożar altanki na ogródkach działkowych przy ulicy Wapiennej w Lublinie. Wóz straży pożarnej miał ogromne kłopoty z dojechaniem na miejsce - pisze na platformę Alarm24 nasz Internauta Hubert.
Najpierw podjęto nieudaną próbę wjazdu od strony ulicy Zakole. Następnie wóz wrócił na ulicę Nadbystrzycką i podjechał prawdopodobnie od strony ścieżki rowerowej nad rzeką. Zajęło mu to około 30 minut. W tym czasie pożar zdążył zgasnąć niemal całkowicie - informuje Hubert.
Jak ustaliliśmy w altance nikogo nie było. Nikt nie został też ranny. Przyczyny pożaru nie są znane.
