Wyrządzenie szkody „w wielkich rozmiarach”, czyli w kwocie co najmniej 1,2 mln zł oraz ustawianie przetargów pod konkretne firmy – te dwa wątki w sprawie zarządzania rozbudową Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej wskazuje prokuratura i rozpoczyna śledztwo.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
O wszczęciu śledztwa prokuratura* zawiadomiła Zarząd Województwa Lubelskiego, któremu podlega COZL. – Chodzi o nadużycia w gospodarowaniu mieniem i doprowadzenie do ogromnych strat finansowych, a także o niedopuszczalną współpracę osób odpowiedzialnych za organizację przetargów z przedstawicielami konkretnych firm – powiedział we wtorek na specjalnie zwołanej w tej sprawie konferencji prasowej marszałek województwa Sławomir Sosnowski (PSL).
W zawiadomieniu można przeczytać, że b. szefowa COZL prof. Elżbieta Starosławska miała poświadczać zrealizowanie „w rzeczywistości niewykonanych robót budowlanych”. Miała też zlecać realizację „robót wykraczających poza ustalenia projektu bez zapewnienia odpowiedniego ich finansowania”. Te działania – zdaniem prokuratury – przyczyniły się do wyrządzenia „szkody w wielkich rozmiarach – w kwocie co najmniej 1 266 238 zł”.
Marszałek Sosnowski stwierdził, że pokrywa się to z ustaleniami kontroli przeprowadzonej w COZL przez Urząd Marszałkowski. Przedstawił również drugi wątek będący w zainteresowaniu prokuratury – organizację przetargów.
– Chodziło o przekazywanie zainteresowanym firmom informacji o specyfikacji istotnych warunków zamówienia, konsultowanie projektów specyfikacji istotnych warunków zamówienia oraz zlecanie opracowania specyfikacji zamówienia tak, aby była korzystna dla konkretnych firm. Dzięki temu wygrywały one przetargi – mówił Sosnowski.
Jak podkreślił, ten wątek jest dla Zarządu Województwa nową informacją. – Nie kontrolowaliśmy bowiem zamówień publicznych, ale w tym kontekście zastanawiamy się, czy nie skontrolować ostatnich przetargów – zapowiedział.
Była szefowa COZL odpiera zarzuty. – Wykonywanie konkretnych robót nadzorował dział inwestycyjny. Dostawałam od nich dokumenty w postaci harmonogramu rzeczowo-finansowego. Potwierdzały one wykonanie prac i na tej podstawie kierowałem wniosek do Urzędu Marszałkowskiego o wypłatę pieniędzy za ten harmonogram – tłumaczy prof. Elżbieta Starosławska. – Nie moją rolą było sprawdzanie tego na budowie, polegałam na ludziach, którzy za to odpowiadali. Co do drugiego zarzutu: podkreślam, że nigdy nie uczestniczyłam w żadnych procedurach przetargowych.
Przypomnijmy, że w marcu prof. Starosławska została dyscyplinarnie zwolniona przez Zarząd Województwa. Przyczyną „dyscyplinarki”, ale też zawiadomienia do prokuratury, były wyniki kontroli w Centrum, które ujawniły szereg nieprawidłowości. Chodzi o przetargi na dostawę leków dla szpitala. Była szefowa COZL była związana umowami-zlecenie na prowadzenie badań klinicznych z firmą Roche Polska sp. z o.o., należącą do szwajcarskiego koncernu Roche. Ta sama firma wygrała w latach 2013–2015 pięć przetargów ogłoszonych przez COZL. Za dostarczenie leków do szpitalnej apteki Roche Polska otrzymała łącznie prawie 16 mln zł.
Formalnie prof. Starosławska nadal jest ordynatorem oddziału onkologii klinicznej COZL, ale przebywa na zwolnieniu lekarskim.
O komentarz na temat śledztwa w sprawie COZL poprosiliśmy też wojewodę Przemysława Czarnka (PiS), który bronił prof. Starosławskiej, m.in. na antenie telewizji Trwam. We wtorek nie miał czasu, żeby z nami porozmawiać. Zapowiedział, że skomentuje to w środę.
* Śledztwo prowadzi Ośrodek Zamiejscowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie z siedzibą w Białej Podlaskiej.
Prywatyzacja COZL?
Marszałek odniósł się też do informacji o rzekomej prywatyzacji COZL. – Informacje, które rozpowszechnia prof. Starosławska w niektórych mediach, są wyssane z palca. Nigdy nie było żadnych planów prywatyzacji Centrum – podkreślił Sławomir Sosnowski. – Jego losy mogą być różne, w grę wchodzą różne możliwości, ale na pewno nie prywatyzacja. Nie ma żadnych grup kapitałowych, dla których byłaby ona przygotowywana.