W środę pożegnanie Mirka Olszówki w bazylice Dominikanów. W czwartek jego pogrzeb.
Mirosław Olszówka zmarł 30 listopada w Warszawie, w wieku 50 lat. Był ciężko chory, czekał na przeszczep wątroby. Kilka godzin przed śmiercią Mirek Olszówka jeszcze rozmawiał przez telefon o kolejnej edycji festiwalu "Inne brzmienia”.
– Każda śmierć jest za wcześnie i nie w porę. W wypadku Mirka, który tyle jeszcze mógł zrobić, przyszła dużo za wcześnie – mówi o. Robert Głubisz, przeor lubelskich Dominikanów, który współpracował z Olszówką przy organizacji "Innych brzmień.
– W listopadzie 2008 roku pożegnał swojego nauczyciela Jerzego Leszczyńskiego, twórcę Teatru Wizji i Ruchu. Za szybko poszedł w jego ślady – mówi Marta Denys.
To właśnie w tym teatrze zaczął w 1979 roku uczyć się pantomimy. Tam też poznał żonę, Małgorzatę Mazurkiewicz, z którą założyli w 1988 roku Teatr Scena Ruchu. Na bazie teatru otworzył w Lublinie pierwszy klub muzyczny - "Graffiti” przy ul. Piłsudskiego.
Był menagerem Voo-Voo i pomysłodawcą "Floty zjednoczonych sił”. Zawdzięczamy mu wiele cyklicznych wydarzeń muzycznych. Wystarczy wspomnieć Festiwal Filmu i Sztuki "Dwa Brzegi” w Kazimierzu i Janowcu, czy Art'n'Music Festival "Inne Brzmienia” w Lublinie.
– Przez 16 lat z górą wiele wymyślił i zbudował. Będzie Go nam brak. Ale nie mówimy "żegnaj” – napisali na swojej stronie internetowej członkowie zespołu Voo-Voo.
W piątkowym Magazynie rozmowa z Krzysztofem Stadnikiem, wieloletnim przyjacielem Mirka Olszówki.